Sesja na GPW rozpoczęła się  od spadku WIG20 o 0,05 proc. To niewielka zmiana, która dokonała się przy równie niewielkim obrocie. Wyglądało na to, że czwartek będzie kolejną sesją w tym tygodniu, w trakcie której niewielu graczy skusi się na złożenie zlecenia. Przebieg notowań, jaki miał miejsce do godziny 14:00, wydaje się potwierdzać to przypuszczenie. Wśród spółek wchodzących w skład indeksu WIG20 na uwagę zasługuje PKN, którego cena rośnie o 1,5 proc., co ma znaczący wpływ na tenże indeks. Procentowo większymi zmianami cen może pochwalić się choćby Kernel, ale spółka ma niewielki wpływ na średnią.

Co, co wydaje się godne wzmianki, to zachowanie indeksu najważniejszych spółek warszawskiej giełdy w relacji do zmian wartości indeksów zachodnich, a w szczególności niemieckiego DAXa. Indeks frankfurcki wykazuje się dziś słabością, która przejawiła się jego spadkiem trwającym do południa. W tym samym czasie, w godzinach przedpołudniowych pojawił się popyt na polskich spółkach, co podniosło WIG20. Ten wspomnianą słabość indeksu niemieckiego skwitował płytką korektą. Ta relatywna siła jest znamienna, gdyż może sugerować, że indeks w Niemczech, a z nich i pozostałe indeksy zachodnie mają przed sobą fazę zwyżki. Takie wnioski są uprawnione pod warunkiem, że założy się utrzymanie dotychczasowej właściwości WIG20, który wydaje się wyprzedzać ruchy indeksów zachodnich.

O 10:00 opublikowana została dynamika polskiego PKB w II kw. br. Okazała się ona niższa od oczekiwań. Wzrost wyniósł 2,4 proc. r/r, a po uwzględnieniu czynników sezonowych 2,5 proc. r/r. Zdaniem GUS osiągnięcie rocznej dynamiki na poziomie 2,5 proc. (zapisana w budżecie) nie powinno być problemem. O 14:30 opublikowano dane makroekonomicznej w USA. Zarówno liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, jak i dynamika dochodów i wydatków amerykańskich gospodarstw domowych okazały się zgodne z oczekiwaniami. Reszta sesji będzie już przebiegała bez wpływu czynników zewnętrznych. Przynajmniej tych zaplanowanych.