Następna niewykluczona jest już w lipcu, choć kluczowe będą wtedy nowa projekcja i następne odczyty makro. Ten głos to komentarz po środowych danych makro opublikowanych przez GUS. W kwietniu dynamika wynagrodzeń była wyższa niż w marcu. Nieco lepsza była produkcja i mniej ujemna inflacja producencka. Nastroje konsumentów, choć nadal pozostawały negatywne, to się ustabilizowały. Taki obraz nie będzie ułatwiał życia bankowi centralnemu, bo w kolejnych miesiącach inflacja będzie zmierzać w kierunku celu. Będzie więc działał reaktywnie. Rentowności obligacji będą więc również zmieniać się dostosowawczo. W środę stabilizowały się na poziomach najwyższych w tym kwartale. Po południu obligacja dwuletnia oferowała 4,63 proc., pięciolatka – 5,08 proc., a dziesięcioletnia seria DS1034 – 5,50 proc. Krajowy dług ma słabszy czas, bo wyższe są też rentowności za oceanem. Po obniżeniu ratingu oceny wiarygodności kredytowej Stanów Zjednoczonych tamtejsza dziesięciolatka oferuje obecnie, w ujęciu złotówkowym, niemal tę samą dochodowość co krajowa i jednocześnie zdecydowanie większą płynność przy dużych paczkach.
Na czwartek MF zaplanowało kolejną aukcję obligacji hurtowych. Podaż wyniesie do 10 mld zł. Z wykupu serii WZ0525 oraz z tytułu kuponów od majowych serii obligacji do inwestorów trafi w poniedziałek prawie 15 mld zł. Z popytem nie powinno więc być problemu.