Zbliża się okres gorącej debaty na temat limitu zadłużenia w USA i ponownie, jak przed rokiem, ma miejsce straszenie obniżką ratingu dla USA, gdyby do porozumienia nie doszło. Tym razem straszy Moody's. Jak pamiętamy, w trakcie wakacji ubiegłego roku swój najwyższy rating USA straciły w oczach agencji S&P. Było to wydarzenie, które nadal wśród wielu analityków uchodzi za przyczynę silnej przeceny, jaka miała miejsce w sierpniu ub. r. Moim zdaniem problem leżał w rewizjach PKB, ale nie ma się co spierać. Ostatecznie dla osób, które parają się analizą wykresów wszelkie powody zmian pozostają głównie ciekawostką. One i tak nie wpływają na decyzje inwestycyjne. Tak czy inaczej temat powraca. Powraca również paradoks polegający na niebezpieczeństwie utraty najwyższej oceny kredytowej w sytuacji, gdyby nie została podjęta decyzja o powiększeniu skali zadłużenia. Wychodzi więc na to, że wzrost zadłużenia z punktu widzenia wiarygodności kredytowej będzie lepiej odbierany niż zastopowanie wzrostu długu. Oczywiście w grę wchodzą inne czynniki, jak choćby automatyczna recesja, gdyby rząd musiał ciąć wydatki i pewnie w trakcie pierwszych miesiącach przyszłego roku USA nie byłoby w stanie wykupić kilku transz obligacji, co prowadziłoby do zamieszania.
Ostrzeżenie agencji Moody's nie przestraszyło popytu na rynku amerykańskim. Rynek obecnie wydaje się zakładać, że politycy nie popełnią tego samego błędu, co poprzednio i targi nie będą równie uciążliwe. Problem w tym, że trwa kampania i ta dyskusja może być w nią wpleciona. Pocieszeniem jest fakt, że kampania się skończy dużo wcześniej (listopad 2012 roku) zanim administracji zabraknie pieniędzy (okolica połowy stycznia 2013 roku). Ostatecznie indeks przemysłowy Dow Jones zakończył wahania zwyżką o 0,52 proc. Indeks S&P500 zyskał wczoraj 0,31 proc., a Nasdaq 0,02 proc.
Wczorajsze zmiany rynku amerykańskiego mają niewielkie znaczenie. Dziś liczy się to, co ogłosi niemiecki Trybunał Konstytucyjny. Analitycy są przekonani, że orzeczenie będzie pomyślne dla ESM i ewentualnego skupu obligacji przez ECB. W związku z tym reakcja na taki scenariusz może być ograniczona, choć pewnie jakieś pozytywne poruszenie może się pojawić. W przypadku scenariusza negatywnego można spodziewać się dynamicznej reakcji negatywnej. Wkrótce po okresie wahań rynki nastawią się na oczekiwanie na czwartkową decyzję FOMC w sprawie amerykańskiej polityki pieniężnej.
Dla nas liczy się wczorajszy potwierdzony poziomem zamknięcia sygnał zmiany nastawienia na neutralne. Indeks także naruszył poziom sierpniowego szczytu. Teraz przed popytem próba podniesienia cen i walka w zakresie 2400-2450 pkt. Ewentualne pokonanie tej strefy byłoby mocnym sygnałem pozytywnym w długim terminie.