Stało się. Komitet Otwartego Rynku amerykańskiej Rezerwy Federalnej poszedł po bandzie i spełnił oczekiwania większości uczestników rynków i analityków. FOMC podjął decyzję o uruchomieniu nowego programu luzowania ilościowego. Potocznie zwany QE3 opierać się będzie na skupie papierów opartych o kredyty hipoteczne w kwocie 40 mld dolarów miesięcznie. Podtrzymana będzie nadal trwająca obecnie Operacja Twist, czyli zamiana papierów krótkoterminowych na długoterminowe. Dodatkowo podjęto decyzję o przedłużeniu planowanego terminu utrzymywania niskich stóp procentowych do połowy 2015 roku.
Całość związana jest z obawami o rynek pracy, który przestał się poprawiać. Program skupu aktywów jest ogłoszony do odwołania. Niektórzy analitycy szacują, że program może zostać zakończony/zawieszony w chwili, gdy stopa bezrobocia spadnie poniżej 7 proc. W komunikacie takiej wartości nie znajdziemy. Mowa jest tylko o tym, że skup aktywów będzie trwał dopóki nie pojawi się wyraźna poprawa na rynku pracy.
Wygląda na to, że wszystko idzie po myśli byków. Przynajmniej pieniężnie. ECB jest gotów do skupu obligacji, a Fed już dziś zacznie je skupować i pompować sumę bilansową. Wprawdzie nadal obawy budzą przesłanki do takich decyzji, ale rynek akcji niewiele sobie z tego robi. Oczekuje powtórki z 2010 roku, gdy ogłaszany był program skupu w ramach QE2. Czy czeka nas zatem kilka miesięcy niemal nieprzerwanego wzrostu cen? Szczerze wątpię, ale oczywiście nie mam zamiaru ślepo walczyć z tym, co dzieje się na rynku.
Pozytywny początek sesji jeszcze sprawy nie załatwia. Indeks WIG20 musi się uporać ze strefą 2400-2450 pkt., by móc powiedzieć, że na polskim rynku zaszła znacząca zmiana. Póki co przebywamy w tym samym przedziale od roku. Równie dobrze możemy tak wahań się jeszcze jakiś czas. Wydaje się mimo wszystko, że tą fazę mamy już za sobą. Teraz będziemy obserwowali próby wybicia się. Już jednak taka była, ale okolica 2000 pkt. okazała się wystarczającym wsparciem. Teraz zobaczymy, czy okolica 2400 pkt. okaże się wystarczającym oporem.