Fed drukuje pieniądze. Będzie to robił, dopóki nie poprawi się sytuacja na amerykańskim rynku pracy. Okazuje się, że obserwowana ostatnio poprawa jest zbyt „frustrująco powolna". Rezerwa Federalna postanowiła wspomóc gospodarkę uruchamiając trzecią odsłonę skupu aktywów. Tym razem będą to papiery oparte o kredyty hipoteczne. Równolegle, przynajmniej do końca roku, trwać będzie Operacja Twist.
Taki zestaw zmienia nieco optykę spojrzenia na rynek akcji. Wsparcie gospodarki kolejną porcją gotówki będzie miało odbicie w wycenach akcji w dłuższym horyzoncie. W wycenach na całym świecie. O ile bowiem strumień taniego pieniądza ma być skierowany do gospodarki, to wiadomo, że całość środków nie będzie wykorzystana na oczekiwane inwestycje. Ba, na początku pewnie wiele dolarów wypłynie na rynkach finansowych podbijając notowania aktywów. Z czasem, gdy nastroje i zaufanie będą się poprawiać, projekty inwestycyjne będą powoli zasysać gotówkę. Zatem początkowym beneficjentem uruchomienia programów skupu aktywów będą rynki finansowe. Spadnie awersja do ryzyka, a to sprawi, że ponownie na fali mogą być rynki wschodzące, czyli Polska.
Ta świetlana przyszłość nie jest przejawem zaślepienia optymizmem. Takie zaślepienie byłoby znaczną zmianą wobec sceptycyzmu, jaki przewijał się w tym miejscu przez wiele tygodni. Wątpiłem, że Fed już teraz podejmie decyzję o skupie aktywów. Gdy jednak ona zapadła, nie ma sensu obstawać przy scenariuszach pesymistycznych. Działania amerykańskiego banku centralnego powodują, że na kiepskie scenariusze trzeba będzie poczekać.
Czy zatem skazani jesteśmy na wzrost cen akcji i kontraktów na WIG20. W terminie wielu miesięcy perspektywa wydaje się całkiem przyjemna, ale wcale nie musi to oznaczać, że w krótkim terminie rynek nie podda się przecenie. Myślę, że jest ona całkiem prawdopodobna. Podstawą do oczekiwania na osłabienie wycen akcji jest fakt, że rynek jako całość, wykonał w ostatnich miesiącach znaczny ruch, który był właśnie przejawem spekulacji dotyczących możliwych decyzji banków centralnych w USA i Europie. Oba banki się spisały. Jest to o tyle istotne, że teraz przed nami nie ma już innych podobnie pozytywnych decyzji, które są jeszcze niewiadomymi. Nie ma więc pod co spekulować. Wzrost cen, jaki pojawił się podczas ostatnich dwóch tygodni wydaje się teraz być okazją do skasowania zysków przez tych, którzy poprawnie obstawiali. W związku z tym, mimo poprawy długoterminowej (liczonej w miesiącach) perspektywy rynku akcji, najbliższe tygodnie mogą być mniej przyjemne dla posiadaczy akcji.
Zanim ta faza osłabienia miałaby się pojawić, rynek będzie prawdopodobnie próbował swoich sił z poziomem szczytu z sierpnia ubiegłego roku. Można założyć, że w tych warunkach jest dość spora szansa na to, że wspomniany szczyt zostanie pokonany/naruszony, ale indeks WIG20 długo nad nim nie pobędzie. To właśnie po takiej nieudanej akcji może pojawić się sygnał słabości rynku. Wtedy będzie mogła zacząć się faktyczna korekta.