Tym samym wystąpienie to nie będzie impulsem dla zmiany obecnej sytuacji rynkowej.
Największy nacisk położony został na inwestycje. Premier mówił o energetyce, drogach i kolei. Nie należy spodziewać się wzrostu nakładów inwestycyjnych, ale wolniejszego ich spadku, co oczywiście jest i tak dobrą informacją. Wątpliwości jawią się po stronie finansowania tych inwestycji. Premier podkreślał, iż nie będą one powiększać deficytu, gdyż wykorzystane zostaną rezerwy spółek Skarbu Państwa. Powstaje zatem pytanie, czy te dodatkowe inwestycje nie będą kłócić się z właściwym nadzorem właścicielskim. Można mieć także obawy, iż wzorem KFD powstaną kolejne wyjątki w klasyfikacji długu publicznego, które prowadzą do zmniejszenia przejrzystości finansów publicznych. W najbliższym czasie powinniśmy poznać więcej szczegółów w tym obszarze.
Drugą istotną poruszoną kwestią jest demografia. Zasadniczą zmianą jest wydłużenie urlopu macierzyńskiego z 6 miesięcy do roku, przy czym takie wydłużenie będzie dla osoby korzystającej opcją za cenę zmniejszenia świadczenia (6 miesięcy płatnych w 100% lub rok płatny w 80%). Jednocześnie budżet centralny będzie ponosił większą część kosztów inwestycji w żłobki i przedszkola. To potrzebne zmiany, które są istotne dla perspektyw finansów publicznych w długim okresie.
Pozytywnie należy ocenić zmiany prowadzące do uelastycznienia rynku pracy, takie jak dłuższy okres rozliczeniowy czasu pracy i ruchomy czas pracy. Premier zapowiedział uszczelnienie systemu emerytalnego, zarówno w kwestii składek od przedsiębiorców, jak i dalszego eliminowania przywilejów w zakresie świadczeń. Niestety, szczególnie w tej drugiej kwestii zdecydowanie brakuje konkretów, mimo, iż temat ten wraca po raz kolejny.
Jedną z zapowiedzi jest zwiększenie nakładów na naukę, co miałoby prowadzić do wzrostu innowacyjności. Niestety wymierne efekty w tym obszarze można osiągnąć poprzez urynkowienie szkolnictwa wyższego, o czym na razie nie ma mowy.