Korektą albo początkiem korekty. Jest bowiem całkiem prawdopodobne, że faza osłabienia potrwa jeszcze nieco dłużej. Warto cały czas pamiętać, że mamy do czynienia z nastawieniem negatywnym. Wzrost cen w ciągu tygodnia robi wrażenie, ale kluczowy poziom oporu, czyli szczyt z 18 października, nie został jeszcze pokonany. Popyt ma w zasięgu ręki możliwość realizacji optymistycznych scenariuszy, ale potrzebny jest do tego sygnał. Na razie posiadacze długich pozycji przyglądają się tym optymistycznym scenariuszom „przez szybę", jak dziecko ciastku w cukierni.
Niezależnie od tego, czy ten optymistyczny tydzień był początkiem trwalszego wzrostu, wygląda na to, że mamy przed sobą okres uspokojenia. Sprzyjać temu będzie druga połowa tygodnia, gdy aktywność amerykańskich inwestorów będzie prawie żadna. Wtedy ceny kontraktów miałyby okazję na odreagowanie, a obóz popytu na zebranie sił przed ewentualnym atakiem na opór.
Wsparciem dla wycen akcji ponownie były dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Znacznie wyższa od oczekiwań liczba nowych inwestycji mieszkaniowych nastraja optymistycznie. Pewnym wsparciem była także publikacja dynamiki polskiej produkcji przemysłowej. Tu jednak różnica między oczekiwaniami a faktycznym odczytem nie była aż tak znacząca. Szczególnie przy uwzględnieniu czynników sezonowych.