Kiedy WIG20 osiągnie poziom 5000 punktów?

Aktualizacja: 13.02.2017 06:28 Publikacja: 23.11.2012 09:17

Grzegorz Łętocha

Grzegorz Łętocha

Foto: Archiwum

Grzegorz Łętocha, BPH TFI

Mój szacunek: 2023 r. Przyjąłem typowe założenia dla długoterminowej symulacji finansowej: zwrot z inwestycji w akcje na średnim poziomie 10 proc. rocznie, czyli blisko historycznego kosztu kapitału, a stopa dywidendy 3 proc. Trzeba pamiętać, że WIG20 jest obliczany bez uwzględnienia dywidend, czyli wzrost indeksu nie odzwierciedla pełnego zwrotu z inwestycji. Przy takich założeniach osiągnięcie poziomu 5000 pkt powinno zająć 10-11 lat. Taki szacunek jest oczywiście czysto teoretyczny. Zakładam, że obecny poziom cen akcji jest właściwy, tzn. akcje nie są istotnie niedowartościowane czy przewartościowane. Oczekuję, że gospodarka i zyski spółek będą rosnąć w takim tempie, które umożliwi osiąganie stóp zwrotu na poziomie zgodnym z poziomem obserwowanym w długim terminie na rozwiniętych rynkach akcji. Poziom inflacji nie powinien odbie- gać od około 3-4 proc. W praktyce zyski z akcji nie rosną liniowo, lecz kumulują się w okresie silnej hossy. Wzrost indeksu o 100 proc. możliwy jest wówczas nawet w okresie 3-4 lat. Trudno jednak przewidzieć, kiedy pojawią się takie sprzyjające warunki.

Jarosław Niedzielewski,  Investors TFI

Po „zajrzeniu do kryształowej kuli" wyszło mi, że koniec roku 2016 jest dobrym momentem do osiągnięcia przez indeks WIG20 pułapu 5000 punktów, co oznaczałoby wzrost o ponad 100 proc. w najbliższych czterech latach. Wydaje się to prawdopodobne przy założeniu, że w roku 2013 przejdziemy jedynie przez chwilowe spowolnienie wzrostu, a gospodarka zacznie przyspieszać od 2014 roku. Dodatkowo, zgodnie ze scenariuszem znanym z poprzednich dwóch dekad, lata 2016-2017 powinny (tak jak lata 1996-1997 oraz 2006- –2007) charakteryzować się silną dynamiką wzrostu gospodarczego oraz indeksów giełdowych. Poprawa nastrojów, która może temu towarzyszyć, powinna spowodować wzrost wskaźników wycen dla spółek i indeksów. W przypadku WIG20 wskaźnik P/BV mógłby wzrosnąć z dzisiejszego poziomu 1,2 do 2,1 i to właśnie ten element, a nie jedynie wzrost wypracowywanych zysków przez spółki, powinien odpowiadać za dojście WIG20 do poziomu 5000 punktów. Oczywiście w takim środowisku największą stopą zwrotu będą się mogły pochwalić średnie i mniejsze spółki.

Krzysztof Stupnicki, MetLife Investments

Jestem przekonany, że WIG20 przekroczy poziom 5000 punktów, zanim pojawi się wydanie Parkietu nr 8000. Kiedy dokładnie? Tego raczej nikt nie wie. Zakładając, że za 5 lat sytuacja będzie inna niż obecnie : państwa strefy euro będą prowadziły prowzrostową politykę gospodarczą , Polska nadal nie będzie należała do strefy euro, cena gazu w Polsce będzie o ponad 30 proc. niższa niż obecnie , mimo że gaz łupkowy nie będzie jeszcze wydobywany, ale terminal LNG w Świnoujściu będzie pracował pełną mocą , rząd polski będzie prowadził politykę gospodarczą przyjazną małym i średnim firmom, w wyniku której bezrobocie będzie wynosiło poniżej 8 proc., a OFE będą otrzymywały wyższą składkę niż jest to obecnie. W tych warunkach GPW będzie zachowywała się dobrze, a inwestorzy będą zarabiali na spółkach notowanych w Warszawie tak dobrze, że z czasem, czyli nie za 5 lat, ale później, jak pojawi się wydanie Parkietu nr 8000 , WIG 20 będzie ponad 2 razy wyżej niż obecnie.

Adam Drozdowski, AXA TFI

Najdłuższa historia WIG20 jako indeksu total return (dostępna w Bloombergu) sięga końca 1999 r. W tym okresie WIG20 TR wzrósł o 93 proc., a WIG20 (jaki dotychczas znamy) tylko o niecałe 33 proc. Reszta wzrostu przypada na wypłacone dywidendy, które pomniejszają wartość WIG20. Nie ma natomiast to wpływu na WIG. W takiej sytuacji WIG20 wynoszący 5000 pkt zależy głównie od wysokości wypłacanych dywidend – im mniejsze, tym szybciej zostanie on osiągnięty. Na początku grudnia GPW wprowadza indeks WIG20 Total Return. Jest to dobra inicjatywa. Prognozując ten indeks na poziomie 5000 pkt, musiałby on rosnąć średniorocznie o 109,1 proc. aby nastąpiło to w rok, o 44,6 proc. – aby w 2 lata, itd. Szacuję, że WIG20 osiągnie 5 tys. pkt za 6-8 lat.

Wojciech Białek, CDM Pekao

W swej 19-letniej historii WIG20 oplatał się wokół linii trendu rosnącej w średniorocznym tempie +5,8 proc. (ta liczba nie obejmuje dywidend wypłacanych przez spółki, których akcje wchodzą w skład indeksu). Obecnie ta linia trendu znajduje się na poziomie 2950 pkt i 5000 pkt osiągnie dopiero w 2022 r. Ponieważ jednak WIG20 co dwa cykle giełdowe odchylał się silnie w górę od tej linii trendu (w 2007 r. o +78 proc., w 2000 roku o +69 proc., gdyby WIG20 istniał w marcu 1994, byłoby podobnie), to następnego tego typu odchylenia in plus od linii trendu można oczekiwać na początku 2014 r. Wtedy WIG20 powinien zbliżyć się do 5000 pkt. Zapewne jednak tego poziomu nie dosięgnie, bo uśredniając dotychczasowe cykliczne hossy na WIG20, otrzymujemy projekcję szczytu obecnej hossy, która wystartowała w maju tego roku z 2035 pkt, wypadającą w okolicach 4400 pkt. Myślę wiec, że poziom 5000 zostanie osiągnięty dopiero w kolejnej hossie, czyli w 2016 roku.

Grzegorz Zawada, DM PKO BP

Więcej niż podwojenie wartości WIG20 to pewnie perspektywa raczej odległa, a wyznaczenie nawet przybliżonej daty to zadanie bardziej dla wróżbity niż analityka. Ziszczenie się tak pozytywnego dla polskiego rynku scenariusza wymagałoby równoczesnego nałożenia się na siebie kilku czynników: powrotu wysokiej dynamiki wzrostu polskiej gospodarki, rozwiązania problemów fiskalnych państw strefy euro i przyspieszenia wzrostu gospodarczego w USA i Chinach. Spowodowałoby to dynamiczny wzrost zysków spółek. Taka kombinacja zdarzeń spowodowałaby radykalną zmianę nastrojów na rynkach i powrót hossy.

Sebastian Buczek, Quercus TFI

WIG20 potrzebuje od 5 do 10 lat na osiągnięcie poziomu 5000 pkt. Dlaczego tak długo? Odejmuje się dywidendy, a duże spółki zwykle płacą je wysokie.

Piotr Kaźmierkiewicz, CDM Pekao

Uwzględniając około 6,5 proc. tempo średniorocznego poprawiania przez WIG20 ostatnich maksimów, 5000 pkt możemy się spodziewać w okolicach końca 2020 r., co pokrywałoby się z 40-miesięcznym cyklem na GPW. Wcześniej jednak czekałyby nas dwie cykliczne bessy z dołkami w III kwartale 2015 r. i I kwartale 2019 r.

Piotr Neidek, DI BRE Bank

Jak minie 21 grudnia 2012 r., to 5000 punktów ujrzymy 5 maja 2015 r.

Agata Filipowicz-Rybicka, DM Banku BPH

Biorąc pod uwagę dane statystyczne wynikające z analizy ostatnich fal wzrostowych i przy założeniu wybicia z obecnej konsolidacji stawiam na 2017 r.

Tomasz Jerzyk, DM BZ WBK

Myślę, że w 2021 roku WIG20 może dotrzeć do 5000 pkt.

Ludwik Sobolewski, prezes GPW

Będziemy się starać, żeby w naszej ofercie dla inwestorów znalazło się tyle renomowanych i wielkich firm, aby powstał WIG25 lub WIG30 i aby to nastąpiło wcześniej, nim WIG20 osiągnie poziom 5000 punktów.

Krzysztof Borowski, katedra bankowości SGH (autor powyższego wykresu)

Przyjmując założenia, że szczyty kolejnych fal wzrostowych położone są na linii AB (punkty 1, 2, 3 i 4), a dołki na prostej CD (punkty 6, 7 i 8) oraz analizując układ cykli kolejnych dołków (364 tygodnie – punkty 6, 7 i 8), a także oddalenie szczytu hossy od następującego po nim dołka (odcinek EF) otrzymujemy, że indeks WIG20 przekroczy 5000 pkt w połowie lutego  2014 r. Linia przerywana na rysunku to linia trendu dopasowana metodą najmniejszych kwadratów. Powyższy wykres sporządzony został w układzie tygodniowym.

Rafał Lis, licencja doradcy inwestycyjnego nr 2

Zarządzający funduszem Open Life Obligacji Korporacyjnych UFK

Najprościej powiedzieć, że GPW przez te prawie 20 lat dojrzała. Dramatycznie poszerzył się zakres oferty, oprócz kilkuset notowanych akcji pojawiły się instrumenty pochodne, obligacje skarbowe i przedsiębiorstw, produkty strukturyzowane. Rozwinął się w tym czasie rynek krajowych inwestorów instytucjonalnych – funduszy emerytalnych i inwestycyjnych. Nastąpił skok w zakresie technologii wykorzystywanej do obsługi notowań. Możemy się oczywiście zżymać, że niektóre z segmentów rynku nie rozwinęły się wystarczająco, albo narzekać na regres w obrotach, ale ogromnym sukcesem było zdobycie i utrzymanie przez GPW pozycji ośrodka koncentrującego obrót akcjami polskich spółek w skali zauważalnej na giełdowej mapie Europy – co samo w sobie nie było oczywiste, patrząc na historię giełd w innych krajach naszego regionu. Na swój sposób tę dojrzałość okupiliśmy utratą ogromnego entuzjazmu inwestorów indywidualnych, dominujących na GPW w jej pierwszych latach. Pewnie wyzwaniem na kolejne lata będzie podtrzymanie zainteresowania inwestorów indywidualnych inwestowaniem na GPW, ale z całą pewnością warto poświęcić na to energię i zasoby. Pewnie jesteśmy też tak w pół drogi w wykorzystywaniu GPW do pozyskiwania finansowania przed przedsiębiorstwa. Poprzez zrealizowane oferty publiczne i niepubliczne GPW dała szansę na pozyskanie finansowania dla setek polskich przedsiębiorstw, bez którego wiele z projektów inwestycyjnych nie miałoby szans na realizację. Swoją szansę w tym zakresie wykorzystał również Skarb Państwa, pozyskując z prywatyzacji poprzez oferty publiczne wiele miliardów złotych, często na warunkach lepszych, niż mógłby uzyskać od inwestorów branżowych. Na swoją kolej w tym zakresie czeka rynek dłużny – skala możliwych do zrealizowania emisji obligacji korporacyjnych i późniejszego ich wprowadzenia do obrotów na rynkach prowadzonych przez GPW to docelowo rząd wielkości kilkuset miliardów złotych i mam nadzieję doświadczyć tego przed upływem kolejnych 20 lat.

Maciej Bombol, licencja doradcy inwestycyjnego nr 3

właściciel Enoteki Polskiej, współpracownik Wealth Solutions

Co się zmieniło na GPW przez ostatnie 20 lat? Można powiedzieć, że praktycznie wszystko. Poczynając od systemu notowań, poprzez liczbę spółek i dostępność innych instrumentów, poziom wiedzy i profesjonalizm inwestorów aż po skalę obrotów i pozycję naszej giełdy w regionie. Pamiętam czasy, kiedy była tylko jedna sesja w tygodniu, na którą czekało się z dużą niecierpliwością i ekscytacją. Mała płynność akcji, sesje raz na tydzień i brak notowań ciągłych powodowały, że giełda znacznie silniej niż obecnie reagowała na zmiany nastrojów. Kurs akcji był ustalany na podstawie arkusza zleceń w systemie jednolitego kursu dnia. Zdarzało się nawet, że przez kilka kolejnych sesji kurs akcji zmieniał się o kilkadziesiąt procent, a transakcje i tak nie mogły być zawarte. Wprowadzenie codziennych sesji, a potem notowań ciągłych znacznie poprawiło płynność i zmniejszyło zmienność kursów. Niewątpliwy sukces naszej giełdy i jej wysoka pozycja w regionie pokazują, że jednak Polak potrafi. Co czeka indeksy przez kolejne 5 tys. numerów „Parkietu"? Zamiast oczywistego stwierdzenia, że po zakończeniu kryzysu w strefie euro czeka nas w dłuższej perspektywie kolejna fala zwyżek, może lepiej się zastanowić, co czeka naszą giełdę przez te 5 tys. numerów. Usługi finansowe zmierzają w kierunku coraz większej globalizacji. Inwestorom zależy na jak największej płynności i bezpieczeństwie transakcji. Dlatego też będzie kontynuowana stopniowa konsolidacja giełd krajowych w ramach większych podmiotów. W tym kontekście dla GPW widzę dwa kierunki rozwoju: umacnianie swojej pozycji lidera w regionie i stopniowe przejmowanie mniejszych giełd w Europie Środkowo-Wschodniej albo bycie przejętą przez jednego ze światowych liderów. Którędy pójdziemy? Ostatecznie zdecyduje polityka. Osobiście wolałbym pierwszą opcję – giełda powinna służyć przede wszystkim finansowaniu działalności przedsiębiorstw, a nie spekulacji. W tym sensie wspiera rozwój gospodarczy. Dobrze by było, żeby pozostała w naszych rękach.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów