Najpierw otwarcie ponad zamknięciem ze środy, a później poranna zwyżka ponad poziom 2600 pkt, były odzwierciedleniem poprawy nastrojów, którą dało się zauważyć na większości rynków na świecie. W przypadku kontraktów na WIG20 szybko pojawiła się myśl, czy to nie początek ruchu, który miałby zaprowadzić ceny do szczytu trendu wzrostowego. Myśl przedwczesna, gdyż próba wzrostu do szczytu musiałaby być uwarunkowana wyjściem cen ponad szczyt notowań z poniedziałku.

W tym tygodniu doszło do zmiany nastawienia z pozytywnego na neutralne. W związku z tym teraz poszukujemy okazji, by powrócić do nastawienia pozytywnego. W chwili obecnej sygnałem do takiego powrotu byłoby wyjście na nowe rekordy trendu, czyli ponad poziom 2664 pkt. Wczorajsze zachowanie cen temu nie sprzyja. O ile bowiem poranek był obiecujący, to od południa robiło się coraz gorzej. W ostatniej godzinie notowań wyznaczono nowe minima sesji, a w ostatnich minutach notowań ciągłych cena kontraktu spadła pod poziom minimum ze środy. Tym samym zamiast atakować szczyty tygodnia, wyznaczano jego nowe dołki. Skala korekty spadkowej została powiększona. Takie zachowanie rynku wydaje się potwierdzać obowiązujące nastawienie. Nie przesadzałbym jednak z pesymizmem. Korekta może jest większa, ale w relacji do wcześniejszego wzrostu nadal jest mała.