To dobra wiadomość dla tych, którzy nadal w ten marsz inwestują. Nic tak bowiem nie sprzyja tendencji, jak powątpiewanie w nią.
Sesja rozpoczęła się spadkiem, a po krótkim okresie ratowania skóry bykom przyszła ochota na wyjście z rynku. Stąd mieliśmy spadek cen i towarzyszący mu spadek liczby otwartych pozycji. Taka sytuacja daje większe szanse na to, że wcześniejsza tendencja będzie kontynuowana. Ruch, który nie ma potwierdzenia w zmianach LOP, ma ograniczony potencjał. Zatem trudno zakładać, że będzie długo kontynuowany.
Właściwie w ogóle o znaczącej kontynuacji już trudno mówić. Skala oddalenia się od szczytu trendu jest już zauważalna. Do tego wczorajsza zmiana cen na terminowym przybrała ponadprzeciętne rozmiary (choć oczywiście nie ma mowy o panice), a więc daje się odczuć niepokój. Stąd wniosek, że prawdopodobnie korekta spadkowa powoli dobiega końca, a więc wkrótce dojdzie do próby powrotu do wzrostu.
Sygnałem wskazującym na to, że rynek faktycznie się podnosi, będzie pokonanie przez ceny kontraktów poziomu 2615 pkt. Póki ceny są niższe, należy zakładać, że korekta cały czas trwa. Wyjście cen wyżej sprawi, że nastawienie ponownie będzie mogło być pozytywne. Wtedy wyraźnie wzrośnie szansa na powrót trendu wzrostowego. Wczorajsze zachowanie rynku jest raczej odbierane jako szansa niż zagrożenie dla aktualnej tendencji.