Nawet w niewielkim stopniu się to udało, ale kupujący szybko przejęli inicjatywę. Końcówka dnia już zdecydowanie należała do popytu. Ceny oddaliły się od minimum na ponad 40 pkt. To spora zmiana jak na ostatnie czasy.
Aktywność popytu szybko nasuwa myśli o końcu spadków. Czy wczorajsza sesja jest pierwszą nowej fali wzrostów? To jest pytanie, na które w tej chwili nie ma odpowiedzi. Ona taka może być, ale na taki wniosek można się zdobyć, gdy zostanie pokonany jakiś istotny poziom oporu lub na wykresie pojawi się jakaś formacja, która wskazałaby, że dołek został wykreślony. Tylko na bazie wczorajszych zmian takich wydarzeń nie zanotowaliśmy. W związku z tym nie ma obecnie możliwości, by uznać, że korekta się już zakończyła. Tym samym nie ma podstaw do zmiany nastawienia, które nadal jest neutralne.
Pewnym weryfikatorem możliwości popytu jest poziom 2615 pkt, którego pokonanie umożliwi zmianę nastawienia na pozytywne. Innym testem dla kupujących będzie ewentualna próba utrzymania dotychczasowego lokalnego dołka. Dopiero, jak te testy będą miały miejsce, pojawią się możliwości wnioskowania. W tej chwili wczorajsza zwyżka może być wszystkim. Także tylko korektą w fazie osłabienia. Wprawdzie skala zwyżki i poziom aktywności dają nadzieję bykom, ale nie są to twarde przesłanki uzasadniające optymizm. Ostateczną odpowiedź da nam sam rynek i wtedy przyjdzie czas na decyzje.