Wczoraj i tego zabrakło. Aktywność na rynku akcji skupiona była jeszcze na akcjach TP, choć już w wyraźnie mniejszym stopniu niż dzień wcześniej. Spółka przeżyła kolejny dzień spadku wartości. Tym razem jednak i sam spadek, jak również towarzyszący mu obrót były mniej spektakularne. Wpływ na indeks WIG20 także był mniejszy. Przecena spółki sprawiła, że jej udział w indeksie zmalał, a więc i znaczenie dla średniej rynkowej także jest mniejsze. Mimo spadku wartości TP SA o 8 proc. indeks praktycznie pozostał w miejscu, co zawdzięcza zwyżce ceny PKN o ponad 2 proc. Wpływ obu spółek się praktycznie znosił.
Załamanie ceny TP może czegoś nauczyć. To wydarzenie podkreśla zalety inwestowania na rynku kontraktów terminowych na indeks WIG20. Kluczową zaletą tego instrumentu nie jest bowiem lewar, który wcale nie musi być wykorzystywany, ale fakt, że kupując lub sprzedając kontrakt dokonujemy transakcji równocześnie na wielu spółkach. Taki sposób działania sprawia, że minimalizujemy ryzyko specyficzne dla poszczególnych spółek. Przecena TP nie wyrządziła indeksowi, a więc i kontraktom aż tak wielkich szkód, gdyż równocześnie zmieniały się ceny innych spółek. Często pozytywnie, co minimalizowało negatywny wpływ ruchu ceny telekomu. Z punktu widzenia kontraktów na WIG20 interesuje nas jedynie ryzyko rynku jako całości.