American Petroleum Institiute podał, że dostawy na rynek amerykański wzrosły w ostatnim tygodniu o 5,1 mln baryłek (spodziewano się wzrostu o 1,4 mln). Również całkowite zapasy w Stanach Zjednoczonych na koniec marca zostały zrewidowane o 500 tys. baryłek. Rosnące zapasy zneutralizowały obawy o wzrost ceny spowodowane działaniami Korei Północnej.
Jest to sytuacja o tyle zaskakująca, że na ogół każde prawdopodobieństwo wystąpienia konfliktu zbrojnego wspierało ceny tego surowca. Notowaniom nie pomógł też raport OPEC dotyczący popytu globalnego, który po danych o spadku konsumpcji surowca w I kwartale przewiduje jego obniżkę o 40 tysięcy baryłek dziennie. Negatywnie na cenę surowca wpłynął też spadek importu Chin o 2,1 proc. rok do roku, a w porównaniu z lutym zniżka wyniosła aż 10,9 proc. Tak słabe zachowanie cen oraz brak pozytywnych informacji makro z światowej gospodarki zapowiadają dalszy spadek cen ropy zarówno gatunku Crude, jak i Brent. Jest wielce prawdopodobne, że powtórzy się scenariusz z poprzedniego roku, gdy cena ropy spadła w ciągu dwóch miesięcy aż o 25 proc.