Jedno wydaje się na razie pewne. Popyt jest ostrożny. Nie jest to czynnik dyskredytujący, ale nie można powiedzieć, by zmiany cen z ostatnich dwóch dni miały przesądzić o tym, że rynek już na niższe poziomy nie spadnie.

Wczorajsza zwyżka cen kontraktów na WIG20 ma związek ze wzrostem wartości samego indeksu, a ten wzrost to efekt poprawy wyceny KGHM. Spółka wczoraj była liderem wsparcia dla indeksu. To wsparcie zawdzięczamy zwyżkom ceny miedzi na rynkach towarowych.

Dzięki poprawie nastrojów powrócił temat możliwości zakończenia fazy spadków. O początku zwyżek jeszcze raczej mówić nie można, ale już pokonanie maksimum notowań z ostatniej środy było uznawane za warunek pozwalający stwierdzić, że rynek znalazł się w fazie równowagi.

W trakcie sesji pojawiło się kilka ciekawych publikacji danych makroekonomicznych. Z punktu widzenia polskiego inwestora najciekawiej zapowiadała się wartość wskaźnika PMI liczonego dla sektora przemysłu. Okazało się, że wskaźnik wzrósł do poziomu 49,3 pkt. To nieco więcej niż przypuszczali analitycy. Mimo wszystko nie jest to jeszcze wskazówka pozwalająca na przekonujące stwierdzenie o powracającej sile polskiego przemysłu.