Komentarze internautów nie zawsze są dla byłego prezesa GPW przychylne (delikatnie mówiąc). Nie dziwota – Sobolewski odchodził ze stanowiska w atmosferze skandalu, podejrzewany o próbę niezbyt etycznego pozyskania finansowania filmowej produkcji swojej partnerki. Abstrahując od jego zachowania szkoda, że – mimo wszystko rzutki i sprawny – menedżer wyjeżdża z Polski. Może dałoby się jego zdolności wykorzystać w kraju? Tyle przecież źle albo nawet gorzej kierowanych spółek i firm. Niekoniecznie publicznych. Przykład pierwszy z brzegu: Koleje Mazowieckie i cała gama kolejowych spółek. To, co od początku czerwca wspomniane Mazowieckie fundują pasażerów świadczy o totalnym bezhołowiu w firmie, braku jakiejkolwiek wizji, a przede wszystkim wyobraźni zarządzających. Jak bowiem można przy znanej niepunktualności podmiejskich kolei decydować się na budowę dodatkowej stacji, wymagającej wyłączenia z ruchu jednego toru? Jak można dopuszczać, by w tym czasie zamykać most średnicowy, totalnie burząc i tak niedrożny system transportu? Wielominutowe opóźnienia pociągów, brak informacji – panowie odpowiedzialni za to powinni być zdegradowani do poziomu maksymalnie sprzątaczy i z własnych kieszeni wypłacać odszkodowania pasażerom.

A jaka byłaby tu rola Ludwika Sobolewskiego? Skoro udało mu się uruchomić dwa nowe rynki warszawskiej giełdy, to ogarnięcie rozkładów jazdy i przywrócenie punktualności kursowania pociągów nie powinno byłoby sprawić mu większych problemów.