Wspomnianą akcją podaży nie należy się martwić. Przy takiej ilości wyrzucanych na rynek papierów, nawet nieznaczny popyt jest w stanie nie tylko ustabilizować wyceny, ale spokojnie przejąć inicjatywę. Pytanie tylko, czy faktycznie kupujący mają ochotę na przejmowanie inicjatywy. Tuż nad aktualnymi notowaniami znajduje się silny poziom oporu. Dla serii wrześniowej kontraktów chodzi o szczyt z 15 marca na poziomie 2460 pkt. Gdyby kupujący byli odpowiednio zmotywowani, wyjście nad ten szczyt pozwoliłoby na zmianę nastawienia na pozytywne oraz bardziej optymistyczne spojrzenie w przyszłość w średnim terminie.
Problemem z tą motywacją jest świadomość, że nad rynkiem wisi możliwość pojawienia się ruchu korekcyjnego po ostatnich tygodniach wzrostu. Na razie sygnałów rozpoczęcia korekty nie ma. Wczorajsze osłabienie nie spełnia warunków, które uzasadniałyby obawy o kondycję rynku akcji. Korekta być może się rozpoczęła, ale o tym będziemy wiedzieć z opóźnieniem. Wsparciem, które może zasygnalizować poważniejszy ruch spadkowy, pozostaje minimum z 9 sierpnia. Do tego poziomu brakuje jeszcze kilkudziesięciu punktów. Nerwowe ruchy nie są wskazane. Rynek sam pokaże, kiedy nadejdzie czas korekty.