Tym bardziej wtedy, gdy trwa oczekiwanie na decyzję amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Skąd ta nagła poprawa nastrojów? Źródłem optymizmu była informacja o wycofaniu się Larrego Summersa ze starań o fotel szefa Fed. Powody tej rezygnacji kandydata, który uchodził jeszcze niedawno za niemal pewnego nominacji, są nieco mętne, ale to już pozostawmy historykom. Rynek zaczął dyskontować powrót na czoło listy kandydatów Janet Yellen, która uchodzi za zwolennika luźnej polityki pieniężnej. Pytanie brzmi, jak długo związana z tym poprawa nastrojów może obowiązywać. Bo Summers już drugi raz zrezygnować nie może.
Zachowanie indeksów w USA i Niemczech pokazało, że popyt może się jeszcze tą wiadomością jakiś czas żywić. Odmiennie przebiegła sesja w Warszawie. Po wysokim otwarciu ceny zaczęły spadać, a około godziny 15 zupełnie zniwelowały wzrost i znalazły się pod piątkowym zamknięciem. Inwestorzy na GPW sygnalizują więc wątpliwości co do perspektyw rynków akcji. Źródłem niepewności wydaje się Fed, choć może to tylko pozory. W końcu już teraz przyjmuje się, że w środę zapadnie decyzja o redukcji skupu obligacji o 10 mld USD. Większa wydaje się mało prawdopodobna. Tak czy inaczej, pozostajemy pod poziomem oporów, a więc nadal obowiązuje nastawienie negatywne.