W teorii słaby dolar powinien niejako automatycznie podnosić ceny towarów, gdyż jest to waluta rozliczeniowa na ich rynkach. W ubiegłym tygodniu tak się jednak nie stało. Spadek kursu USD wobec większości walut nie pomógł cenom ropy naftowej. Nie pomogła im także informacja o wyższej dynamice chińskiego produktu krajowego brutto. Spadki notowań zarówno ropy Brent, jak i WTI, wyniosły prawie po 3 proc. W ten sposób ropa amerykańska przez kolejny tydzień kwotowana była poniżej poziomu 100 USD za baryłkę, gatunek będący benchmarkiem w Europie poniżej 110 dolarów amerykańskich za baryłkę. Spread pomiędzy cenami obu gatunków ponownie był niższy niż 10 USD. Zdaniem niektórych analityków może to świadczyć o powrocie tendencji do zawężania tej różnicy, prawdopodobnie kosztem dalszego spadku ceny ropy Brent. Gaz ziemny na rynku USA staniał o 1,5 proc. za sprawą raportu, a właściwie dwóch, bo jeden był zaległy, wskazujący na wyższe dostawy gazu do sieci.

Tylko metale szlachetne  zyskały na osłabieniu amerykańskiej waluty. Złoto zdrożało o 2,6 proc., a srebro zwyżkowało o 2,8 proc.