Gdyby przecena była kontynuowana, a to minimum skutecznie pokonane, byłaby okazja do przesunięcia poziomu sygnału dla zmiany nastawienia w średnim terminie. Przypomnę, że obecnie utrzymuje się nastawienie negatywne. Przestałoby ono obowiązywać, gdyby kurs kontraktów wyszedł nad poziom lokalnego szczytu z 4 grudnia. To względem aktualnych wycen poziom dość odległy, ale jednocześnie trzeba zauważyć, że dopiero takie wydarzenie byłoby wiarygodnym przejawem przejmowania inicjatywy przez obóz kupujących. Gdyby wspomniane grudniowe minimum zostało pokonane, zapewne poziom sygnału można by było obniżyć, a tym samym ewentualna zmiana nastawienia miałaby możliwość dokonać się na korzystniejszych warunkach. Tu zawsze jest dylemat między poziomem sygnału a jego skutecznością. By była ona duża, musi on być wynikiem ruchu o odpowiednim znaczeniu. Aktualna sytuacja na wykresach nie pozwala na inne rozwiązania, by ten warunek istotności mógł być zachowany.

Piątkowa sesja była kolejną z dużym obrotem na rynku akcji (tym razem liderem był bank PKO BP), co z jednej strony pokazuje siłę podaży, a z drugiej zainteresowanie zakupami. Przypomnę, że z długoterminowej perspektywy obecne wyceny wydają się całkiem atrakcyjne i cierpliwi inwestorzy z pewnością ten fakt wykorzystują.