W ubiegłym tygodniu główną przyczyną okazał się  drastyczny spadek liczby odwiertów. Co prawda wyniósł on „tylko" 83 w porównaniu z 94 tydzień wcześniej, rynki niepokoi jednak tendencja do spadku nakładów w sektorze i redukcja zatrudnienia, których objawem jest zamykanie szybów. Analitycy zwracają jednak uwagę, że redukcja dotyczy w coraz większym stopniu szybów o niższej efektywności. Cena była dodatkowo wspierana sezonowym wzrostem popytu. W efekcie cena baryłki Brent wzrosła o 13,3 proc., niwelując straty od początku roku.  Sezonowego wzrostu popytu nie było widać w przypadku gazu ziemnego. Z sieci pobrana została rekordowo mała ilość i na giełdzie w Nowym Jorku surowiec ten uległ przecenie o 4,2 proc., a jego kurs spadł do niespełna 2,6 USD.

Dobra koniunktura panowała na rynku metali przemysłowych. Impuls przyszedł z Chin, które obniżyły stopę rezerw obowiązkowych banków, potwierdzając zdecydowanie we wspieraniu wzrostu gospodarczego. Liderem okazała się miedź, której cena w Londynie wzrosła o 3 proc., drożały także aluminium i nikiel. Dość mocno przeceniły się natomiast metale szlachetne. Złoto staniało o 3,9 proc. i to mimo że tygodniowe napływy do ETP inwestujących w ten metal wzrosły do poziomów niewidzianych od 2012 roku. Inwestorzy bardziej wzięli sobie do serca bardzo dobre dane z amerykańskiego rynku pracy, zwiększające szansę na podwyżkę stóp przez Fed.