Sięgając po polskie edycje tego typu podręczników można się często natknąć na nieścisłości w tłumaczeniu, już nie mówiąc o całkowitym oderwaniu opisywanych zagadnień od polskich realiów. W tym przypadku tak nie jest. Oczywiście w podręczniku nie brakuje typowego pragmatyzmu, np. zadań z życia wziętych, jak to:„Twoi klienci, Eva i Walther Sachs, prowadzą firmę kateringową specjalizującą się w kuchni niemieckiej i wschodnioeuropejskiej (...) Zgromadzili ponad 250 tys. USD, które w większości zainwestowali w fundusz akcji dużych spółek wzrostowych (...) Bazując na macierzy korelacji różnych funduszy ETF, musisz zbudować im prosty portfel inwestycyjny złożony z różnych funduszy inwestycyjnych". Nie wnikając w niewątpliwą użyteczność dydaktyczną tego typu przykładów, trzeba przyznać, że u polskiego czytelnika, którego „macierz" korelacji funduszy ETF składałaby się z trzech wierszy – wywołują uśmiech na twarzy. Podobnie jak arcyamerykańskie podpowiedzi na marginesach, pokazujące, które dokładnie przyciski w kalkulatorze należy wcisnąć, żeby samemu przeliczyć analizowany przykład.
Pomijając tego typu smaczki, bez których amerykański podręcznik nie byłby amerykańskim podręcznikiem, trzeba przyznać, że „Inwestycje" są niezastąpioną podporą w pierwszych krokach w świecie inwestycji. Bardzo logiczny układ, od prostych zagadnień (np. funduszy) po bardziej skomplikowane (opcje) – co wcale nie jest takie oczywiste u autorów z USA oraz co bardziej u nich oczywiste – praktyczne podejście, bez zbędnego teoretyzowania. Przykład: w rozdziale poświęconym rozkładom statystycznym jest tyle, ile trzeba, żeby objaśnić, kiedy warto stosować średnią, a kiedy lepsza okazuje się mediana.