W sumie wyszło podobnie jak w poniedziałek, ale statystyka dnia była nawet nieco słabsza. Okazało się bowiem, że nie udało się pokonać poniedziałkowej rozpiętości wahań. Do tego wtorkowa, jak widać, niezbyt wielka rozpiętość została ustanowiona jeszcze przed południem. Tych 16 pkt to zwyżka, która rozpoczęła się w okolicy godziny 10.00, a zakończyła około południa. Później zmienność była już niska.
Mała zmienność sugeruje, że ta sesja nie będzie uznana za istotną dla oceny sytuacji rynkowej. Obrót na 20 spółkach z indeksu sumarycznie nie jest może zły, ale sytuacja wygląda nieco mniej przyjemnie, jeśli niemal połowę aktywności generują tylko dwie spółki. Ogólnie wczorajsze notowania nie wyglądają na wiarygodną wskazówkę co do dalszego przebiegu walki popytu z podażą. Wyjście nad szczyt poprzedniej sesji to może być mało. Niemniej na razie musi wystarczyć. Zatem podsumowujemy ten dzień minimalnym zwycięstwem byków, choć trzeba przyznać, że sprawa jest dyskusyjna. To tylko fakt poprawy maksimum z poprzedniej sesji. Poziom zamknięcia jest bowiem minimalnie niższy. Nadal nie spieszymy się do atakowania dołka z poprzedniej środy, a tym samym korekta wzrostowa wciąż trwa. Skoro trwa, to może się powiększyć, ale trend wciąż pozostaje spadkowy.