W ramach tej kontynuacji cena kontraktu na WIG20 spadła pod poziom lokalnego dołka z 11 lutego. Tym samym otrzymaliśmy kolejne potwierdzenie, że podaż jest w grze. Przecena względem wtorku nie była głęboka. Uczestnicy rynku czekali na wynik dwudniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Zanim decyzja została ujawniona (tuż przed 14.00), wyceny powoli się podnosiły. Gdy już było wiadomo, że stopy procentowe zostały obniżone o 50 pkt bazowych, skala oddalenia od dołka sesji się powiększyła. Trzeba jednak zauważyć, że nie był to wzrost na tyle duży, by zdołał zniwelować całość wcześniejszego osłabienia. Tu nadal podaż jest tą stroną, która zdaje się trzymać rękę na pulsie.

Tę opinię zmieniłoby ewentualne pokonanie przez cenę kontraktu poziomu szczytu z 13 stycznia. W tej chwili się na to nie zanosi. Z tego względu pozostajemy przy założeniu, że w średnim terminie mamy do czynienia z nastawieniem negatywnym, a podaż teraz ma możliwość doprowadzenia do powrotu do trendu spadkowego po trwającej ponad miesiąc fazie odreagowania.

Wydaje się, że tym ruchem bank centralny wyczerpał potencjał do dalszego luzowania polityki pieniężnej, co stawia pod znakiem zapytania możliwość kontynuacji zwyżek na rynku długu. To może wspomóc wyceny akcji, ale muszą się pojawić sygnały, że rynek faktycznie zaczyna to odczuwać.