Chociaż wielu uczestników rynku ropy naftowej uważa, że potencjał spadkowy cen tego surowca już się wyczerpał, to pojawiają się także wypowiedzi sugerujące możliwość kontynuacji zniżki notowań ropy i osiągnięcia przez nie nowych tegorocznych minimów. Taki scenariusz sugeruje raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE), który pojawił się w piątek.

Według przedstawicieli MAE nie jest wykluczone, że ceny ropy naftowej ustabilizowały się tylko tymczasowo – a ich dalszy spadek jest możliwy, głównie ze względu na wciąż rosnącą produkcję ropy naftowej w USA. Jednocześnie agencja podniosła jednak prognozę wzrostu popytu na ropę w tym roku o 75 tys. baryłek dziennie, do 1 mln baryłek dziennie. Według tych wyliczeń globalny popyt na ropę w tym roku będzie wynosił średnio 93,5 mln baryłek dziennie.

MAE w raporcie napisała, że dostrzega niepewne oznaki ożywienia popytu na ropę naftową, jednak położyła nacisk na słowo „niepewne". Agencja zaznaczyła bowiem, że dużym problemem są rosnące zapasy ropy w USA, na których przechowywanie może już niedługo zabraknąć miejsca. Jeśli doszłoby do takiej sytuacji, oznaczałoby to dodatkową presję na spadek cen surowca – przynajmniej dopóki wzrost produkcji ropy w Stanach Zjednoczonych nie wyhamuje.