Przedpołudnie minęło nam na obserwacji spadających cen. Ruch nie był dynamiczny, a skala spadku nie była na tyle wielka, by choć doprowadzić do powiększenia trwającej już kolejny tydzień korekty. Można domniemywać, że wkrótce faza konsolidacji się zakończy, bo praktycznie od miesiąca stoimy w miejscu. Słaby początek środowych notowań w żaden sposób nie wpływa na ocenę perspektyw rynku akcji w Warszawie, a więc i rynku kontraktów na WIG20. Tu nadal kluczowy wydaje się poziom oporu, który znajduje się nad aktualnym szczytem trendu. Dopiero walka na oporze przyniesie nam jakieś nowe istotne informacje.
Kwietniowe dane z polskiej gospodarki rozczarowują. Jeszcze niedawno otrzymaliśmy pocieszające wieści dotyczące tempa wzrostu gospodarczego w I kw. 2015 roku. Wczoraj seria danych była mniej optymistyczna. Zarówno produkcja przemysłowa, jak i sprzedaż detaliczna okazały się słabsze od oczekiwań. W przypadku produkcji różnica między faktycznym odczytem a poziomem oczekiwanym była wyraźna (2,3 vs 6,0 proc.), a w przypadku sprzedaży detalicznej zanotowano spadek, choć oczekiwano niewielkiego wzrostu. Można zakładać, że słabszy wynik był związany z czynnikami sezonowymi, choć przecież prognozy analityków powinny ten element już uwzględniać. Na uwagę zasługuje także ponowne przyspieszenie spadku cen na poziomie producentów, co wskazuje na dalszy brak procesów, które miałyby doprowadzić do stabilizacji cen.