Centrum inwestycji na warszawskiej giełdzie mieści się bowiem w Londynie, a właśnie w Wielkiej Brytanii mieliśmy w poniedziałek świąteczną przerwę. Czy tylko święto było powodem ograniczonej aktywności? Można podejrzewać, że to niejedyny odpowiedzialny czynnik. Innym jest wyczekiwanie na piątkowe dane z USA. Przypomnę, że na koniec tygodnia zaplanowana jest publikacja raportu o stanie amerykańskiego rynku pracy, a więc danych, które mają być jednym z kluczowych czynników budujących oczekiwania co do możliwości podniesienia stóp procentowych.

Rynek jest zgodny, że Fed usztywni poziom głównej stopy procentowej na 25 pkt bazowych, ale nie o taką podwyżkę chodzi. Dane mają pomóc w ocenie, czy w tym roku główna stopa wzrośnie do poziomu 50 pkt bazowych. Na razie rynek wycenia szansę na taką ewentualność na nieco ponad 50 proc. Trudno więc tu mówić o pewności. Tym bardziej piątkowe dane stają się istotne, przy czym odczyt zbliżony do oczekiwań nie będzie uznany za przełomowy. Niska aktywność graczy może być także związana z wątpliwościami dotyczącymi jakości odbicia. Wiadomo, że rynek chiński jest w tej chwili praktycznie ratowany przez instytucje rządowe. Brak kontynuacji zwyżek indeksów światowych, w tym naszego WIG20, po wcześniejszym ich dojściu do okolic pierwszych oporów wskazuje na powątpiewanie w skuteczność chińskich decydentów.