W związku z tym rynek oddalił się od poziomu szczytu odbicia. Ma to znaczenie, gdyż optymiści zakładają, że najgorsze jest już za nami, a wczorajsze zachowanie rynku wydawałoby się tego nie potwierdzać. Jak to jest więc z tym „najgorszym"?

Biorąc pod uwagę wcześniejsze takie dynamiczne zmiany na naszym parkiecie można faktycznie odnieść wrażenie, że najgorsze jest już za nami, ale nie oznacza to bynajmniej, że kontrakty nie zejdą już pod poziom aktualnego dołka. Oznacza to jedynie, że poprzednie podobne sytuacje sugerują, że pojawi się korekta, po której może dojść do testu poziom minimum. Wcześniej takie testy kończyły się zejściem pod dołek i błyskawicznym powrotem nad wcześniejsze minimum, co skutkowało później uformowaniem się większego ruchu w górę.

Wtorkowa słabość nie kończy odbicia. Jego kreślenie może się przeciągnąć. Pierwszy opór znajduje się w okolicy 2150 pkt, a kolejny 150 pkt wyżej. Na razie mamy do czynienia z tendencją spadkową. W ramach odbicia możemy poradzić sobie z pierwszym oporem, ale pewnie będzie problem z drugim. Bujanie może trwać nawet ze dwa tygodnie. Przypomnę, że w połowie miesiąca FOMC przypuszczalnie podejmie decyzję o usztywnieniu stóp procentowych na poziomie 25 pkt baz., co miałoby znaczenie symboliczne dla rynków akcji.