Pod koniec sierpnia notowania ropy WTI dynamicznie wzrosły, docierając nawet do okolic 49 USD za baryłkę. Jednak bykom zabrakło siły do dalszych wzrostów, w wyniku czego cena ropy spadła do okolic 44 USD za baryłkę, będących ważnym technicznym poziomem wsparcia.
Wczorajsza zniżka była dość spora, bo wyniosła aż 3,5% - jednak biorąc pod uwagę ostatnią dużą zmienność cen ropy, nie jest ona wyjątkiem. W środę sprzedających wsparł raport Amerykańskiego Instytutu Paliw, w którym podano, że zapasy ropy naftowej w USA w minionym tygodniu wzrosły o ponad 2 mln baryłek. Dzisiaj analogiczny raport ma przedstawić amerykański Departament Energii. Obie wspomniane publikacje pojawiają się dzień później niż zazwyczaj ze względu na poniedziałkowe Święto Pracy w USA.
Tymczasem wczoraj statystyczna część Departamentu Energii, Energy Information Administration, podała, że oczekuje spadku produkcji ropy naftowej w USA w przyszłym roku. Średnia dzienna produkcja w 2016 r. jest obecnie szacowana na 8,96 mln baryłek. Do przyszłego lata ma ona spaść do 8,63 mln baryłek dziennie, co byłoby wynikiem aż o milion niższym niż tegoroczny rekord: 9,61 mln baryłek średnio dziennie w kwietniu 2015 r. Ta informacja jednak nie ma większego przełożenia na ceny, ponieważ w ujęciu globalnym wciąż mamy do czynienia z nadpodażą ropy naftowej.
Cena złota na najniższym poziomie od miesiąca.
Notowania złota wczoraj pokonały techniczne wsparcie w okolicach 1117 USD za uncję. Tym samym, cena tego kruszcu zeszła do najniższego poziomu od 12 sierpnia, czyli niemal od miesiąca.
O tym, że notowania złota prawdopodobnie będą kontynuować zniżkę, pisałam już w poprzednich raportach. Tymczasem wczoraj niedźwiedziom pomógł przede wszystkim optymizm na rynkach akcji, które przez wielu inwestorów są traktowane jako alternatywa dla inwestycji w złoto. Dolar się wczoraj umocnił jedynie delikatnie, ale presję na spadek cen złota wywołuje sam fakt, że wciąż jego wartość utrzymuje się na wysokim poziomie.