Genialna analiza z wątpliwymi wnioskami

Czy to nie paradoks, że pierwszy tom „Kapitału" Karola Marksa w ciągu pięciu lat od publikacji w 1867 r. znalazł zaledwie 1000 nabywców, a dziś samo nawiązanie do tego dzieła w tytule książki wystarcza, aby stała się ona globalnym bestsellerem?

Aktualizacja: 06.02.2017 18:51 Publikacja: 26.09.2015 06:00

Thomas Piketty, „Kapitał w XXI wieku”, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2015, przekład: And

Thomas Piketty, „Kapitał w XXI wieku”, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2015, przekład: Andrzej Bilik

Foto: Archiwum

O tym, że kluczem do sukcesu „Kapitału w XXI wieku" Thomasa Piketty'ego – bo o tej książce oczywiście mowa – jest jej tytuł, a nie treść, świadczy to, że wiele się o niej dyskutuje, ale niewiele osób faktycznie ją przeczytało. W ub.r. „Wall Street Journal" zauważył, że pięć fragmentów tej publikacji najczęściej zaznaczanych przez posiadaczy czytników Kindle (takie dane udostępnia ich producent Amazon) pochodzi z jej pierwszych 26 stron (na niemal 700 w wydaniu anglojęzycznym). To może sugerować, że dalej zapuszcza się niewielu czytelników. Najwyraźniej nawet wyjątkowo przyjaźnie napisana książka o tematyce ekonomicznej, której autor chętnie odwołuje się do literatury pięknej, nie ma szans na prawdziwą popularność.

Tylko 149 zł za rok czytania.

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Komentarze
W Polsce stopy w dół, w USA nie
Komentarze
Wyczekiwane decyzje RPP
Komentarze
Łapanie oddechu
Komentarze
Indeksy w Warszawie w pogoni za kolejnymi rekordami
Komentarze
Pewne prawidłowości
Komentarze
Wyższy cel?