Dopiero gdy przyjechał do Warszawy i usłyszał, jakie poglądy przypisuje mu Kongres, nie wytrzymał, mówiąc: „»Ja tak wcale nie uważam, taki system nie może funkcjonować w praktyce, zrodziłby bowiem nieprawdopodobne patologie«. Nikt nie chciał jednak słuchać gadania Friedmana; widocznie się zestarzał, burknął ktoś z Kongresu, słuchając sprostowań mistrza w Sejmie" – czytamy w książce Pawła Bożyka „Apokalipsa według Pawła".
Znajdziemy tam również złośliwe anegdoty poświęcone takim kreatorom polskiego kapitalizmu, jak Leszek Balcerowicz, Jacek Rostowski, Jan Krzysztof Bielecki (człowiek, który został premierem... przez pomyłkę) czy Jeffrey Sachs. Autor książki to były doradca ekonomiczny... Edwarda Gierka (jedyny człowiek, który przynosił Gierkowi złe wiadomości), wielki krytyk ideologii neoliberalnej i zarazem ekonomista, który przyglądał się transformacji gospodarczej w Polsce z bardzo bliska. Jego wspomnienia są gorzkim rozrachunkiem z transformacją, wyrwą w narracji o „25 latach wolności".
Tezy, które stawia autor, są z pewnością kontrowersyjne – niezależnie od tego, jaką partię popieramy. Bożyk stara się przedstawić Gierka jako bohatera, wzdraga się, przed nakreśleniem zbyt czarnego obrazu Jaruzelskiego, ale np. sporą część decydentów III RP przedstawia jako ludzi przypadkowych i głupich. Wadą książki jest głównie to, że powinno być w niej więcej ostrych ocen.