Inwestowanie w ramach IKE w domu maklerskim wygląda identycznie jak na zwykłym rachunku brokerskim. Jedyną różnicą jest brak opodatkowania ewentualnych zysków – o ile nie zostaną one wypłacone przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Z uwagi na brak opodatkowania środków w ramach IKE obowiązuje jednak limit wpłat, które w ciągu roku mogą być wniesione przez oszczędzających. Jest on sukcesywnie zwiększany. W 2013 r. wynosi 11,1 tys. zł, trzykrotnie więcej niż w 2004 r. Postanowiliśmy prześledzić dane historyczne i sprawdzić, jaką osiągnęlibyśmy stopę zwrotu na indywidualnych kontach emerytalnych inwestując maksymalny limit w najbardziej popularne instrumenty - obligacje skarbowe i akcje. Okres badawczy obejmuje październik 2004 r.- kwiecień 2013 r. Bierzemy pod uwagę dwie sytuacje. Z jednej strony inwestowanie wyłącznie w dziesięcioletnie obligacje skarbowe ze zmiennym oprocentowaniem (ich symbol to EDO). Z drugiej strony - lokowanie oszczędności w akcje – w portfel złożony ze spółek z WIG20 w proporcjach, w jakich wchodzą w skład barometru największych podmiotów. Jako że oszczędzanie w ramach IKE ma charakter dobrowolny i nie ma też obowiązku wpłacania stałych kwot miesięcznych zakładamy, że kolejne środki są lokowane (inwestowane) pierwszego października każdego roku. Wiąże się to z tym, że pierwsze obligacje mogliśmy kupić właśnie w tym miesiącu.
Do 16 kwietnia 2013 r. suma zainwestowana przez posiadacza IKE wyniosła prawie 70 tys. zł. Okazuje się, że stopa zwrotu z akcji, mimo prawie połowicznej straty indeksu największych spółek w 2008 r., była w tym okresie o 14,7 proc. wyższa od stopy dochodu z obligacji, oprocentowanych w tym okresie w skali 4-7 proc. Inwestor skupiający się na papierach udziałowych zyskał w ciągu niespełna ośmiu lat 15,7 tys. zł. Kupowanie dziesięcioletnich obligacji poskutkowało zyskiem na poziomie 13,7 tys. zł.
Powyższe osiągnięcia, pomimo braku podatku, można skorygować o wskaźnik inflacji, której skumulowana wartość w okresie badawczym przekroczyła 30 proc. Oznacza to, że realne zyski zarówno z obligacji jak też akcji wyniosły odpowiednio 10,4 tys. zł oraz 12 tys. zł.
Które instrumenty przyniosą większą stopę zwrotu w tym roku? Barometr największych spółek stracił w tym roku już prawie 12 proc. Tymczasem obecnie oferowane papiery dziesięcioletnie mają w pierwszym okresie odsetkowym oprocentowanie w wysokości 4 proc.
- Mimo wszystko rynek akcji wydaje się bardziej opłacalny – twierdzi Piotr Krawczyński, analityk TFI PZU. – Obecnie główną przeszkodą dla inwestorów mogą być zawirowania na świecie, zwiększające niechęć do papierów udziałowych. Jeśli jednak ktoś inwestuje w ramach IKE, czyli z założenia długoterminowo, powinien uwzględnić stosunkowo niskie wyceny spółek, które właśnie obserwujemy – dodaje.