W październiku wolumen obrotu wszystkimi seriami futures z mnożnikiem 20 zł wyniósł 30,8 tys. sztuk, czyli niewiele ponad 5 proc. wszystkich kontraktów na WIG20 (przy „starych" futures mnożnik wynosi 10 zł). Z założenia nowe instrumenty dają możliwość zarabiania również w okresach niskiej zmienności. W przypadku kontraktu z mnożnikiem 20 zł każda zmiana kursu o 1 punkt indeksowy oznacza bowiem zysk (bądź stratę) dla inwestora w wysokości 20 zł. Nawet więc po uwzględnieniu prowizji maklerskich gracze mają szansę wyjść na plus. W przypadku kontraktów z mnożnikiem 10 zł jest to praktycznie niemożliwe. Dlaczego więc na razie ich popularność jest stosunkowo niska? Jednym z powodów może być to, że kontrakt z mnożnikiem 20 zł jest dwukrotnie droższy od „starych" futures za względu na konieczność większej wpłaty na depozyt zabezpieczający. Procentowo co prawda nie doszło do żadnych zmian, jednak wartościowo z racji wyższej podstawy wymagany depozyt jest dwa razy większy. Obecnie w przypadku najpopularniejszych kontraktów na WIG20 na depozyt musimy wpłacić około 2 tys. zł. W przypadku nowych futures jest to około 4 tys zł.