Patrząc na wykres KGHM z długoterminowej perspektywy, od początku roku mamy do czynienia ze stabilnym trendem spadkowym. W połowie lipca cena dotarła do 106,9 zł i na razie na tym poziomie spadki się skończyły. Co więcej, kurs wzrósł w okolice 132 zł, przełamując jednocześnie poziom lokalnego szczytu z początku lipca – 130,45 zł. Zrealizował się tym samym (częściowo) scenariusz nakreślony przez Piotra Neidka z DI BRE Banku, który dwa miesiące temu, przy okazji budowania technicznego portfela „Parkietu", zalecał kupno akcji miedziowej spółki, gdy cena spadnie do 106 zł. W opinii eksperta miała to być ostatnia fala spadkowa, a potencjał wzrostu szacował na 141 zł. Na razie kurs nie może przebić się przez linię trendu, położoną teraz przy 130 zł. Pułap ten stanowi najbliższy opór. Jeśli zostanie przełamany i potwierdzony przez wskaźnik ruchu kierunkowego (linia +DI powinna przebić –DI, a ADX zwrócić się ku górze), będzie to można uznać za sygnał kupna, z potencjałem zwyżki przynajmniej do 141 zł. W dłuższej perspektywie wzrost może sięgnąć nawet 150 zł. Jeśli jednak ostatni marazm to zapowiedź powrotu niedźwiedzi, trzeba bacznie obserwować najbliższe wsparcia. Pierwsze to minimum z ubiegłego tygodnia – 116,25 zł. Jego przełamanie będzie pierwszym ostrzeżeniem dla kupujących. Zejście poniżej dołka 106,9 zł będzie natomiast ostatecznym ciosem, który będzie oznaką kontynuacji bessy.