Reklama
Rozwiń

Ulica kupuje bitcoiny, więc i ja kupiłem. Jak to przebiegało?

Opisujemy nasz eksperyment kupna cyfrowej waluty, od założenia i zabezpieczenia portfela przez zakupy w dedykowanym kantorze po przelew na adres.

Publikacja: 15.12.2017 08:07

Ulica kupuje bitcoiny, więc i ja kupiłem. Jak to przebiegało?

Foto: AdobeStock

Wycena bitcoina rośnie jak na drożdżach, a Twitter pełny jest wpisów pokazujących, że przypadkowi ludzie rozmawiają o kryptowalucie i chcą wsiąść do pędzącego pociągu. Krytyczne argumenty dotyczące oderwanej od rzeczywistości wyceny i dynamiki jej zmian nawet ze strony entuzjastów kryptowalut nie zniechęcą tych osób do zainwestowania pieniędzy. I nie ma w tym nic dziwnego. Roczna stopa zwrotu rzędu 1700 proc. robi wrażenie na każdym. A fakt, że kurs bitcoina wydostawał się z kilkudziesięcioprocentowych korekt, tylko utwierdza w przekonaniu, że nadal warto wejść na ten rynek. Jestem przekonany, że jeszcze wiele osób się na to zdecyduje, mimo ostrzeżeń ze strony KNF i wielu przedstawicieli tzw. mainstreamu finansowego. Postanowiłem wtopić się w tłum i dla eksperymentu również nabyć skromną część kryptowaluty, zaledwie 0,00144799 BTC (w momencie zawierania transakcji wartych prawie 24 USD). Mając jednak na uwadze kwestie bezpieczeństwa, na które uczulają przedstawiciele środowiska kryptowalut, postarałem się to zrobić tak, by zminimalizować ryzyko utraty swoich środków i wpadnięcia w pułapkę nieuczciwych firm i serwisów, które wyłudzają bitcoiny. Jak to przebiegało?

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Skorzystaj z promocji i czytaj dalej!

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Reklama
Inwestycje
W II połowie roku najlepszym atakiem zdywersyfikowana obrona
Inwestycje
Naucz się tracić, abyś mógł zyskiwać
Inwestycje
Ubezpieczenie D&O w kontekście sporu ubezpieczeniowego
Inwestycje
Podział zysku w kontekście normatywnym i wedle preferencji akcjonariuszy spółek publicznych
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Korekta tak, ale nie zatrzyma ona hossy
Inwestycje
Kamil Szymański, Trade Republic: Walczymy z mitami, a nie z konkurencją
Reklama
Reklama