Maciej Leściorz, ekspert CMC Markets. Nasdaq, miedź, a może jednak Tesla?

Maciej Leściorz, ekspert CMC Markets, był gościem Piotra Zająca w środowym Parkiet TV. Tematem rozmowy była sytuacja na głównych indeksach zagranicznych, miedzi, ropie, złocie, EUR/USD i spółce Tesla.

Publikacja: 15.07.2020 15:21

Foto: parkiet.com

W poniedziałek powiało trochę grozą, gdy Nadaq Composite zanurkował o 2,1 proc. We wtorek część strat odrobił i dobrze zaczął środową sesję. Część analityków uważa jednak, że 10 000 pkt to dla niego sufit. Podzielasz tę opinię?

Nasdaq porusza się w długoterminowym trendzie wzrostowym, a epidemia w pewnym sensie mu sprzyjała, bowiem spółki z jego portfela były w wielu przypadkach beneficjentami lockdownu. Indeks bije rekordy historyczne i słuszne są aktualne obawy o jego dalsze losy. Zwłaszcza, że sytuacja wspomnianych spółek zależy od kondycji amerykańskiego konsumenta. Tymczasem 31 lipca zakończy się program dodatków do zasiłków dla bezrobotnych, więc to może odbić się na ich decyzjach zakupowych. Pamiętajmy jednak, że na rynku wciąż jest dużo kapitału spekulacyjnego, który ma krótszy horyzont i na razie owymi bezrobotnymi zdaje się nie przejmować. Dopóki Fed "pompuje" pieniądze, dopóty perspektywy są dobre, ale ze strony władz już pojawiają się zapowiedzi, że jeśli wskaźniki makro ulegną poprawie, to rozpatrywane będzie zacieśnianie polityki.

A jak wygląda nastawienie inwestorów? Czy oni podzielają te obawy o koniec zwyżek?

Z danych naszej platformy wynika, że w środę rano ponad 54 proc. naszych klientów miało pozycje krótkie, co oznacza, że większość obawia się, że Nasdaq osiągnął już sufit.

DAX nie może ostatnio przebić się przez 13 000 pkt, S&P500 przez 3250 pkt, a Nikkei 225 pozostaje poniżej 23 000 pkt. Czy na tych głównych indeksach też przeważają pesymiści?

Tak. Nastroje na głównych rynkach pozostają prospadkowe. O ile bowiem Nasdaq cały czas trend kontynuuje, to wspomniane przez ciebie indeksy są od kilku tygodni w układach bocznych. W przypadku DAX to przełożyła się na spadek obrotów na kontraktach CFD, a układ pozycji wynosić 62 proc. do 37 proc. dla posiadaczy shortów. Na S&P500 te oczekiwania spadkowe są jeszcze większe, bo na krótkich pozycjach "siedziało" w środę w południe 68 proc. naszych klientów.

O ile indeksy trochę wyhamowały, to na surowcach można znaleźć mocno rosnące aktywa. W tym gronie jest miedź. Kontrakty CFD na ten surowiec podwoiły od marca swoją wartość i są na poziomach z początku roku. Miedź cały czas ma dobre perspektywy?

Na rynku surowcowym bardzo istotne są czynniki popytowo-podażowe. W ostatnim czasie miedź napędzał czynniki podażowy, a mianowicie ograniczenia wydobycia w Chile. Z kolei obecnie, na fali oczekiwań poprawy koniunktury w związku z otwieraniem gospodarek, oczekiwania są nadal optymistyczne. Mowa tu szczególnie o Chinach, które są największym konsumentem tego surowca, a ostatnio z tego kraju napływają coraz lepsze dane makro. Z drugiej strony mamy ryzyko ze strony USA, gdzie epidemia nie ustępuje i wracają ograniczenia. Na ten moment więc perspektywy miedzi pozostają dobre, ale im gorzej będzie w USA, tym większe będzie ryzyko zniżek.

Skoro jesteśmy przy rynku surowców, powiedz jak oceniasz perspektywy ropy naftowej? Kurs kontraktów WTI wyhamował ostatnio przy 40 USD, a zmienność spadła do poziomów najniższych od lutego. Cisza przed burzą?

Tu istotne będą decyzje środowego spotkania OPEC+. Kolejne ograniczenia wydobycia będą oczywiście pozytywnym sygnałem dla ropy i ten sufit 40 USD może wówczas zostać pokonany na dłużej. Co ważne – Międzynarodowa Agencja Energetyczna informowała ostatnio, że spodziewa się wzrostu popytu na surowiec. W tym kontekście mix podażowo-popytowy też sprzyjałby kontynuacji zwyżek. Przy czym, podobnie jak z miedzią, istotny będzie przebieg epidemii i reakcje poszczególnych rządów. Dla WTI jest to o tyle istotne, że niepokojąco wygląda sytuacja w Texasie. Warto więc brać to pod uwagę. Jeśli chodzi o rozkład pozycji długich i krótkich naszych klientów, to w środę rano 53 proc. posiadało szorty, przy czym w ciągu ostatniej doby wartość tych pozycji wzrosła aż o 20 pkt proc. To pokazuje, że emocje narastają i faktycznie ostatni spadek zmienności może być przygotowanie pod silniejszy ruch.

Ryzykowne aktywa mają zadyszkę, ale bezpieczne przystanie zyskują. Mam na myśli złoto. Uncja przekroczyła 1800 USD i nie chce zejść poniżej tego poziomu. Nie brakuje opinii, że kruszec skazany jest na wzrost. Podzielasz te oczekiwania?

Ja również jestem do złota nastawiony wzrostowo. Dlaczego? Jesteśmy w otoczeniu bardzo niskich stóp procentowych, więc złoto przestaje być traktowane jako bezpieczna przystań dla uciekających od ryzyka, ale staje się zabezpieczeniem na wypadek inflacji. Ponadto trendy na złocie potwierdzają doganiające je inne metale szlachetne, w tym przede wszystkim srebro. Złoto ostatnio konsoliduje się przy 1800 USD, ale jeśli na rynkach akcji miałoby dojść do zniżek, to niewykluczone, że cena oddali się w górę od tego poziomu. Rekomendacji z wyceną 2000 USD nie brakuje, a pojawiają się nawet takie z trójką z przodu. Co ciekawe od początku roku wśród naszych klientów dominując pozycje długie, których odsetek wynosi teraz 66 proc.

A propos bezpiecznych przystani – uważasz, że ostatnie wyjście EUR/USD powyżej 1,14 USD to koniec dwuletniego trendu wzrostowego na dolarze i długoterminowa zmiana układu sił?

Od strony technicznej EUR/USD ma przed sobą silne opory w strefie 1,14-1,15 USD. W piątek odbędzie się szczyt Unii Europejskie, na którym mogą zapaść ważne decyzje dotyczące programu pomocowego. Ta tematyka już wcześniej mocno wpływała na kurs wspólnej waluty, więc teraz też może okazać się istotnym czynnikiem.

Na koniec zapytam jeszcze o Teslę. Jej kurs akcji szaleje. Dotarł w poniedziałek do 1794 USD, a we wtorek spadł do 1516 USD. Pod względem kapitalizacji to największy koncern samochodowy świata. Czy to co się dzieje to spekulacyjna pompa?

Tesla już od lat jest spekulacyjną pompą, bo od zawsze jej kurs akcji znacznie odbiegał od fundamentów. Kluczowe było bowiem sprzedawanie marzeń przez Elona Muska. Trzeba jednak przyznać, że spółka ta ma problemy o jakich marzą inne spółki – nie nadąża z zaspokojeniem popytu. Jeśli zwiększy swoje moce przerobowe, to kontynuacja wzrostu notowań nie będzie zaskoczeniem.

Inwestycje
Kacper Nosarzewski, 4CF: W poszukiwaniu czarnych łabędzi
Inwestycje
Amerykańskie akcje większy zysk przynoszą w okresie od listopada do kwietnia
Inwestycje
Czy warto pozbywać się akcji w maju?
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt