– Przecena jena przyspieszyła w ubiegłym tygodniu po komentarzu Uedy z Banku Japonii, który marginalizował wpływ słabości waluty na inflację. Rynek zinterpretował to jako spadek szans na interwencje i dlatego ruch na północ był tak dynamiczny – wskazuje Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.
Kiedy handel ruszył po weekendowej przerwie, jen znów znalazł się pod mocnym, rynkowym ostrzałem. Para USD/JPY przekroczyła na moment poziom 160,00 i znalazła się najwyżej od 35 lat. Wtedy jednak nastąpił zwrot akcji. Jen nagle wyraźnie zaczął zyskiwać na wartości. Notowania USD/JPY został zbite przez moment nawet poniżej poziomu 155,00. Co prawda japońscy decydenci nie potwierdzili oficjalnie interwencji rynkowej, ale analitycy nie mają wątpliwości, że bez niej taki zwrot notowań byłoby bardzo trudno osiągnąć. Agencja Bloomberg poinformowała, że japońskie banki zaczęły dodatkowo pozbywać się dolara.
– Warto zauważyć, że jen był słaby w ostatnich dniach, i po ostatniej decyzji BoJ wydawało się, że jest kwestią czasu, aż dojdzie do próby przetestowania kolejnego poziomu, przy którym możliwa byłaby interwencja. Poziom 160,00, bo o tym spekulowano, został osiągnięty w poniedziałkowy poranek i po tym teście, kilkanaście minut później, obserwowaliśmy ponad 2-proc. umocnienie jena – zauważa Michał Stajniak, analityk firmy XTB. Jakby tego było mało, poniedziałek w Japonii był dniem świątecznym, co miało wpływ na dużo mniejszą płynność rynkową, a przez to skala podjętych działań też okazała się mieć większą siłę rażenia.
– Z jednej strony nie pracowały instytucje, które są odpowiedzialne za sterowanie polityką w Japonii. Z drugiej brak handlu komercyjnego na rynkach Japonii spowodował, że przeprowadzenie interwencji było zdecydowanie tańsze – podkreśla Stajniak.
Złoto chwilowo wstrzymuje się z kolejnymi, bardziej zdecydowanymi ruchami
Notowania złota w ostatnim czasie złapały lekką zadyszkę. Od rekordu, który padł w połowie miesiąca, cena spadła o ponad 4 proc. Obecnie rynek ten przeszedł w fazę konsolidacji w okolicach poziomu 2350 USD za uncję. Trwa wyczekiwanie na nowy impuls do podjęcia bardziej zdecydowanych ruchów.
Jest co odrabiać
Oczywiście teraz główne pytanie brzmi, na ile skuteczna okaże się domniemana interwencja walutowa? To, że zadziałała ona w krótkim okresie, nie jest zaskoczeniem. Ważniejsze jest, co będzie się działo w kolejnych tygodniach. Przynajmniej teoretycznie japońscy decydenci pokazali gotowość do obrony waluty, ale może to także prowokować rynek, by ponownie sprawdzić ich faktyczną determinację.