"Światowa branża motoryzacyjna pogrążyła się w głębokim kryzysie. Na jej ratunek ruszyły państwa, przeznaczając na ten cel ok. 50 mld USD w formie bezpośrednich subsydiów. Z pomocy zagranicznych rządów korzystają nie tylko ich rodzimi producenci, lecz także polscy dealerzy samochodowi" - napisali w analizie eksperci Deloitte.
Ich zdaniem, różne formy pomocy mające na celu pobudzenie popytu rynkowego okazały się dla branży motoryzacyjnej ostatnią deską ratunku, ale momentem zwrotnym w kontekście globalnym będzie powrót klientów do salonów samochodowych. Jednak, aby się tak stało, w parze z działaniami stymulującymi popyt powinny też iść środki poprawiające zaufanie konsumentów, rozwiązania ułatwiające dostęp do kredytów na zakup aut oraz plany inwentaryzacyjne dilerów.
Eksperci Deloitte podkreślają jednocześnie, że w Polsce - na przekór pogarszającym się nastrojom konsumenckim i utrudnionemu dostępowi do finansowania - wyniki branży motoryzacyjnej kształtują się odmiennie od rezultatów globalnych.
"Paradoksalnie, największym sprzymierzeńcem rodzimych dealerów samochodowych okazał się rząd niemiecki. Władze w Berlinie wprowadziły jednorazowe premie w wysokości 2,5 tys. euro za złomowanie starego auta i zakup nowego. Nie sprecyzowały jednak miejsca dokonania dotowanego zakupu. Rozwiązanie to spowodowało masowe zjawisko re-eksportu nowych aut z Polski do Niemiec" - ocenił menedżer w dziale doradztwa finansowego Deloitte, Przemysław Kromer.
Dodał, że z uwagi na niski kurs złotego względem euro, kupno nowego auta w Polsce jest korzystniejsze od zakupu takiego samego pojazdu w salonie niemieckim. Dlatego wielu Niemców kupuje nowe samochody właśnie w Polsce, a zjawisko re-eksportu szacuję obecnie nawet na poziomie 10 proc. całkowitej sprzedaży nowych samochodów w naszym kraju.