Reklama

Przyspieszona Barbórka podbiła tempo wzrostu płac znów powyżej 7 proc.

Dane o przeciętnym wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw za listopad okazały się wyższe niż za październik, ale nie zaprzeczają generalnemu trendowi w dół. Rozczarowała produkcja przemysłowa i budowlano-montażowa.

Publikacja: 19.12.2025 06:00

Przyspieszona Barbórka podbiła tempo wzrostu płac znów powyżej 7 proc.

Foto: Adobestock

7,1 proc. r/r – o tyle urosło przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw (tj. w firmach zatrudniających minimum 10 osób) w listopadzie, według czwartkowych danych GUS. Odczyt okazał się wyższy od średniej prognoz ekonomistów dla „Parkietu” (6,4 proc.). W ujęciu nominalnym przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w listopadzie 9078,16 zł, o 600 zł więcej niż rok temu, i najwięcej w historii.

Górnicy podbili dynamikę płac

Po kilku zaskoczeniach w dół, tym razem dane pobiły prognozy. GUS wskazuje, że na spory wzrost poziomu wynagrodzeń względem października (o 2,4 proc. m/m) miała wpływ „większa skala dodatkowych wypłat, m.in. nagród i premii, w tym rocznych, świątecznych, a także z okazji Dnia Górnika”. Przeciętne wynagrodzenie w górnictwie i wydobyciu wyniosło w listopadzie niemal 19 tys. zł brutto i było aż o 57 proc. wyższe niż w październiku.

Dane za listopad są wprawdzie wyższe niż za październik (wówczas +6,6 proc. r/r), ale drugie najniższe po nich od blisko pięciu lat. Nie odwołują zdecydowanie wniosku, że dynamika wynagrodzeń w firmach w Polsce (i generalnie szerzej: w gospodarce) hamuje. Dzieje się tak z kilku przyczyn. Po pierwsze, wyraźnie zmieniła się sytuacja na rynku pracy: obniżył się popyt na pracę, a przedsiębiorstwa nie są już tak skore do podwyżek, szczególnie sutych. Zresztą spadek inflacji sprawił, że i żądania płacowe pracowników są mniejsze. Dane NBP wskazują, że presję płacową zgłaszało w trzecim kwartale 61,5 proc. firm, a jej nasilenie 9,5 proc. To najniższe odczyty od blisko pięciu lat. Bardzo ważnym czynnikiem obniżającym tempo wzrostu płac w firmach są też niższe podwyżki płacy minimalnej – obecnie jest ona o 8,5 proc. wyższa niż przed rokiem, w poprzednich dwóch latach notowano dynamiki w okolicach 20 proc. rocznie. W 2026 r. płaca minimalna urośnie tylko o 3 proc.

– W grudniu dynamika przeciętnego wynagrodzenia powróci do niższego poziomu, z szóstką z przodu – przewiduje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.Wciąż solidnie prezentuje się wzrost przeciętnego wynagrodzenia w ujęciu realnym – w listopadzie był w okolicach 4,5 proc. r/r. Jak zwracają uwagę ekonomiści PKO Banku Polskiego, hamowanie wynagrodzeń nominalnych wspiera rozszerzenie procesów dezinflacyjnych na kategorie usługowe i jednocześnie sprzyja konkurencyjności polskich firm, zaś dzięki rosnącym płacom realnym, rynek pracy pozostaje wsparciem dla konsumpcji.

Reklama
Reklama

– Z punktu widzenia RPP opublikowane dziś dane niewiele zmieniają. Rada czekać będzie przede wszystkim na kolejne dane inflacyjne – ocenia Kurtek. RPP wyraźnie daje do zrozumienia, że na razie na kilka miesięcy prawdopodobnie wejdzie w tryb wait-and-see. - Myślę, że wstrzymamy się do marca-kwietnia z obniżkami – mówi w rozmowie z „Parkietem” członek RPP Ludwik Kotecki. - Na razie chcemy sprawdzić, jak dotychczasowe obniżki działają „w boju”. W marcu poznamy też nowy koszyk inflacyjny GUS oraz nową projekcję NBP – wyjaśniał. Na początku roku dane inflacyjne są publikowane z opóźnieniem i na „starym” koszyku inflacyjnym, co utrudnia Radzie Polityki Pieniężnej ocenę sytuacji.

Zatrudnienie w dół

Z nowych danych GUS wynika też, że w listopadzie przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło o 0,8 proc. (przy średniej prognoz ekonomistów -0,9 proc.), nominalnie o blisko 49 tys. etatów, do niespełna 6 mln 614 tys. Od początku roku (tj. względem stycznia) – to lepsza miara, bo bazuje na tej samej próbie firm – ubyło w sektorze przedsiębiorstw ponad 41 tys. etatów.

Wydaje się, że w tej statystyce zbiegają się w sobie zarówno czynniki podażowe, jak i popytowe. Po stronie podaży pracy mamy niekorzystne czynniki demograficzne. Na to nakłada się jednak mniejsza liczba nowych ofert pracy, związana prawdopodobnie m.in. z procesami restrukturyzacyjnymi i automatyzacyjnymi w przedsiębiorstwach oraz niepewnością gospodarczą. - Firmy, przyciśnięte kosztami pracy i energii, przestały rekrutować na potęgę, wybierając „cichą restrukturyzację” i automatyzację. To ostrzeżenie na 2026 rok – komentuje Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan. Dodatkowo np. Narodowy Bank Polski zwraca uwagę na spadek liczby osób zatrudnionych na etat, a wzrost osób pracujących na umowach cywilnoprawnych.

Z drugiej strony, w samym listopadzie względem października przybyło ponad 9 tys. etatów. Zdaniem Moniki Kurtek z Banku Pocztowego, może to być obiecujący sygnał. – Ten wzrost miesiąc do miesiąca po części może być efektem wzrostu zapotrzebowania na pracowników przed gorącym świątecznym miesiącem, ale być może jest to już sygnał początku rozruchu na rynku pracy, który wcześniej czy później na pewno nastąpi – komentuje.

Reklama
Reklama

Zawód z przemysłu i budownictwa

Po bardzo dobrych danych o produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej za październik, listopadowe dane przyniosły spore otrzeźwienie. Ostudziły też oczekiwania wzrostu PKB w czwartym kwartale z czwórką z przodu.

Produkcja przemysłowa spadła w listopadzie o 1,1 proc. r/r, choć ekonomiści ankietowani przez „Parkiet” oczekiwali średnio wzrostu o 3 proc. Ba, dane okazały się gorsze od nawet najbardziej pesymistycznych prognoz. Spadki odnotowano w większości branż przemysłu, acz wciąż wyraźnie najlepiej radzą sobie producenci dóbr inwestycyjnych (+3,7 proc. r/r), a widać to m.in. w produkcji maszyn i urządzeń. W tym dziale produkcja urosła o 12 proc. r/r. Można to wiązać z ożywieniem inwestycyjnym w związku z napływem środków z KPO, a szerzej w dobrach inwestycyjnych także zapewne z działaniami firm nastawionymi na poprawę efektywności.

Ceny producentów w listopadzie były o 2,4 proc. niższe niż przed rokiem. Z jednej strony, to odzwierciedlenie spadku kosztów produkcji w wielu sektorach (m.in. spadku cen surowców). Z drugiej, sugeruje też silną presję konkurencyjną.

Produkcja budowlano-montażowa minimalnie urosła w listopadzie – o 0,1 proc. r/r – ale to również był wynik poniżej średnich oczekiwań (+1,6 proc. r/r). Duży wzrost rok do roku odnotowano w robotach specjalistycznych (+18,9 proc.). Ponownie na plus w ujęciu rocznym wyszły też dane o wznoszeniu budynków (+8 proc.). Spore tąpnięcie, o prawie 13 proc. r/r, odnotowano zaś w inżynierii lądowej i wodnej.

Ekonomiści traktują czwartkowe dane raczej jako przerwę w ożywieniu niż znak zapytania obok niego. - Wróciła obawa, że zwłaszcza w przemyśle wciąż nie ma jeszcze powrotu do trwałego, stabilnego wzrostu, ale z drugiej strony oczekiwane przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego w 2026 r., za sprawą wyraźnego wzrostu inwestycji, powinno generować większy popyt w polskim przemyśle. Perspektywy są pozytywne – komentuje Kurtek.

Gospodarka krajowa
Produkcja przemysłowa tąpnęła w listopadzie. GUS podał nowe dane
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Oczekiwania rynku co do obniżek stóp procentowych są nieco przesadzone
Gospodarka krajowa
Dochód gwarantowany nie zagwarantuje dobrobytu. Koszt potężny
Gospodarka krajowa
Inflacja bazowa w Polsce znów w dół. NBP podał nowe dane
Gospodarka krajowa
Inflacja w punkt celu NBP
Gospodarka krajowa
Ogromny deficyt w budżecie. Czy taki był plan?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama