– Już teraz obrót z jednego dnia osiąga wielkości sprzedaży za cały lipiec. W IV kwartale możemy mieć około 8 proc. rentowności netto – podkreśla Leszek Wąsowicz, prezes Helio. – Rynek bakaliowy drgnie w tym roku. W zeszłym widać było zastój, teraz oczekujemy na wzrost. Jeżeli chodzi o nasz sztandarowy produktu, masę makową, to oczekujemy zwyżki sprzedaży w IV kwartale nawet o 20 proc. w relacji do zeszłego roku – mówi prezes Helio.

Na dobrą końcówkę roku liczy też Bakalland. – Zysk netto wypracowywany podczas 6 tygodni przedświątecznych stanowi około 70 proc. całorocznego. To w listopadzie sprzedaż jest wyższa niż w grudniu m.in. ze względu na krótszy o 8 dni handel w ostatnim miesiącu roku – mówi Mariusz Owerko, prezes Bakallandu.

Nieco mniej optymistyczny jest prezes Atlanty Poland. – Atmosfera spowolnienia nie daje jednoznacznych sygnałów, że będzie lepiej. Patrząc ogólnie na producentów bakalii i słodyczy, wielu firmom spadają przychody – mówi Dariusz Mazur. Dodaje, że celem Atlanty na 2009 r. jest utrzymanie sprzedaży na poziomie zeszłorocznym. – Będzie to trudne do zrealizowania, bo w czwartym kwartale spółka musiałaby osiągnąć przynajmniej 38 -proc. udział przychodów w całorocznych obrotach. Byłoby to o 6 pkt proc. więcej niż w IV kwartale 2008 r. – podkreśla. W ostatnim roku obrotowym Bakalland miał 183,49 mln zł przychodów, Atlanta – 148,95 mln zł, a Helio – 72,08 mln zł.