- Tym bardziej, że choć fuzja dałaby efekt synergii obu firmom, dla Polpharmy oznaczałaby więcej pozytywnych efektów niż dla nas. Choć Gedeon Richter zamierza teraz rozwijać się w sposób organiczny, zapewnia, że nie miało na to wpływu fiasko połączenia z Polpharmą.
- Taka zawsze była nasza filozofia, choć oczywiście, jeśli pojawi się możliwość ciekawej i silnej synergii, będziemy chcieli z niej skorzystać - zapewnia Bogsch. Dodaje jednak: - W odniesieniu do Polpharmy sprawa jest jednak z naszej strony zamknięta. Nie ma już powrotu. Zrobiliśmy wszystko, by transakcja doszła do skutku. Tak się nie stało - nie z naszej winy. Ponieważ jesteśmy spółką giełdową i warunki każdej umowy muszą być dotrzymane, jesteśmy teraz w sporze sądowym z Polpharmą przed arbitrażem. Liczymy na to, że rozstrzygnięcie nastąpi w ciągu roku - mówi dyrektor generalny Gedeon Richter.
O sporze sądowym Gedeon Richter i Genefar - spółki Jerzego Staraka, właściciela Polpharmy, z tytułu niezrealizowanej umowy fuzji "Parkiet" pisał rok temu. Według naszych nieoficjalnych informacji, Gedeon domaga się od polskiego producenta leków ok. 300 mln USD. Genefar domagał się ok. 3 mln USD. - Nie zaprzeczam i nie potwierdzam tych kwot - mówi "Parkietowi" Erik Bogsch.
[srodtytul]Więcej w jutrzejszym "Parkiecie" [/srodtytul]