Według osoby zbliżonej do zarządu dystrybutora lodów i mrożonek uchwałę przyjęto jednogłośnie, a na WZA było reprezentowane ponad 20 proc. kapitału Jago. Prawdopodobnie chodzi o największego udziałowca – Elżbietę Sjöblom, która posiada 23,2 proc. papierów dystrybutora.

Krzysztof Niebrzydowski, prezes Jago, nie chciał komentować tych informacji: – Wypowiem się dopiero po opublikowaniu raportu.

Uchwała przewiduje emisję bez prawa poboru. Cenę emisyjną ustalono na poziomie nie niższym niż 1 zł. „Rozwój Jago w obecnym konkurencyjnym otoczeniu rynkowym wymaga posiadania przez spółkę elastycznej możliwości pozyskiwania środków celem finansowania działalności” – czytamy w uzasadnieniu. Pytanie tylko, czy emisja ma szanse powodzenia przy wyższej niż rynkowa cenie za papiery. Wczoraj na giełdzie płacono za nie po 80 groszy. – Cena akcji spadała po sprzedaży akcji przez głównego akcjonariusza. Teraz kurs powinien się normalizować – twierdzi Robert Bibrowski, mniejszościowy udziałowiec Jago (ma 10,85 proc. akcji). Wskazuje, że jeszcze pół roku temu tendencja była wzrostowa. – Podwyższenie kapitału jest dobrą prognozą dla Jago. Teraz firma działa praktycznie bez kapitału obrotowego, a po ogłoszeniu wyników ma problemy z uzyskaniem kredytów. Dodatkowy kapitał sprawi, że sytuacja spółki się poprawi – uważa Bibrowski. Według niego firma potrzebuje przynajmniej dwudziestu kilku milionów złotych, by wyjść na prostą.

W 2010 r. Jago miało 42 mln zł skonsolidowanej straty netto i 241,2 mln zł przychodów.