W odniesieniu do pierwszego kwartału spadek jest jeszcze większy – o 35 proc.
Marcin Gawroński z IMS Health zwraca uwagę, że dotąd dynamika rynku leków z importu równoległego zwykle przekraczała znacznie dynamikę wzrostu wartości całego rynku aptecznego. Tak było w 2010 r., kiedy wartość sprzedaży farmaceutyków z importu równoległego wyniosła 206 mln zł. W ciągu roku miesięczna sprzedaż preparatów z importu równoległego wahała się między 15 a 21 mln zł.
- Spadki wartości sprzedaży leków z importu równoległego dotąd się nie zdarzały – mówi Gawroński. – Teraz, po 27-procentowym spadku wartości tego rynku w drugim kwartale mamy najniższą wartość sprzedaży leków z importu równoległego od półtora roku
Zdaniem eksperta, tak duży spadek sprzedaży związany jest z wygaśnięciem kontraktu na sprzedaż dwóch najlepiej sprzedających się produktów: Detralexu i Eurespalu. - Oba znajdowały się na czele rankingu sprzedaży produktów z importu równoległego i bez nich raczej trudno będzie importerom odbudować sprzedaż do poprzedniego poziomu – dodaje Gawroński.
Sprzedaż leków z importu równoległego odpowiadała dotąd za niewiele ponad 1 proc. całego handlu farmaceutykami w Polsce. W II kwartale 2011 r. jej udział w rynku spadł do 0,75 proc. Jednak w przypadku niektórych preparatów udział sprzedaży za pośrednictwem importerów równoległych stanowi nawet kilkadziesiąt procent całego obrotu danym preparatem w Polsce. Leki sprzedawane w ten sposób pochodzą najczęściej z Grecji (28 proc.), Wielkiej Brytanii, Francji i Czech (po 12 proc.) Wśród najchętniej sprowadzanych dominują preparaty antykoncepcyjne (Harmonet, Logest, Marvelon, Mercilon, Yasmin), aspiryna, lek przeciwzakrzepowy Detralex i maści (Pimafucort, Voltaren Emulgel).