– Docelowo możemy skupić akcje stanowiące łącznie 20 proc. i do tego będziemy dążyć – mówi Robert Wijata, członek zarządu Graala. Dodaje, że na razie cel skupu nie został jeszcze sprecyzowany. – Rozważamy różne opcje – sygnalizuje.
W grę wchodzi m.in. zarówno późniejsze umorzenie skupionych walorów, jak również przeznaczenie ich na ewentualne przejęcia. Na razie jednak tych ostatnich na horyzoncie nie widać. – Nie spodziewałbym się, abyśmy w tym roku poinformowali o jakiejś akwizycji – potwierdza Wijata.
W 2012 r. Graal wypracował 600 mln zł skonsolidowanych przychodów i nieco ponad 13 mln zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej. Zarząd spodziewa się, że w tym roku rezultaty – zarówno na poziomie sprzedaży, jak i zysku – będą lepsze. Branży nie szkodzą już mocne wahania cen surowca, z którymi zmagała się w poprzednich latach. Dodatkowo Graal zyskuje na problemach konkurentów, a szczególnie giełdowego Wilbo. Spółka ta jest znaczącym producentem konserw. Tymczasem, jak podaje Graal, w I kwartale spożycie konserw w Polsce spadło o 3 proc. Z kolei Graal zanotował w tym okresie zwyżkę sprzedaży. To może być efekt migracji klientów z Wilbo.
Graal zwiększa skalę działalności również dzięki realizowanym inwestycjom. Ich tegoroczna wartość sięgnie 30 mln zł. Inwestycje sprawiają, że na razie rybna spółka nie dzieli się zyskiem z akcjonariuszami. Zarząd nie wyklucza jednak, że w perspektywie najbliższych kilku lat Graal stanie się spółką dywidendową.