Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie są główne obawy branży kryptoaktywów wobec nowej ustawy?
- Jakie są konsekwencje ustawowych wymogów i kar dla rozwoju polskiego rynku blockchain?
- W jaki sposób ustawa wdraża regulacje unijne i jakie są jej różnice?
Według przedstawicieli polskiego sektora kryptoaktywów – w tym Kangi Exchange, Next Block Expo, Izby Gospodarczej Blockchain i Nowych Technologii oraz innych liderów branży, którzy podpisali apel – ustawa, która formalnie implementuje unijne rozporządzenie MiCA, znacząco wykracza poza jego ramy.
– To moment, w którym musimy mówić jednym głosem. Wierzę, że prezydent Nawrocki dostrzeże, że ta decyzja nie dotyczy tylko rynku kryptowalut, ale przyszłości polskiej gospodarki cyfrowej – stwierdza Sławek Zawadzki, Co-CEO Kanga Exchange.
Rynek krypto nie sprosta wymogom ustawy
Polska przygotowała najbardziej rozbudowaną implementację w całej Unii Europejskiej – liczącą ponad 100 stron przepisów, sankcji i obowiązków administracyjnych. Eksperci ostrzegają, że to przykład tzw. goldplatingu, czyli nadmiernego wdrażania regulacji unijnych w sposób nieproporcjonalny i niekorzystny dla krajowych firm.
Uchwalona ustawa przewiduje m.in. setki stron wymogów licencyjnych, bardzo wysokie kary finansowe i odpowiedzialność karną (do 10 mln zł oraz nawet 2 lata pozbawienia wolności) za działania typowe dla rozwoju blockchaina. Daje też regulatorowi możliwość blokowania działalności firm (poprzez wpis do rejestru nieuczciwych domen) bez natychmiastowej ścieżki odwoławczej, co może tworzyć silny efekt mrożący dla inwestorów i przedsiębiorców.