Po przejęciu Tradisu od Emperii Eurocash wyrósł na niekwestionowanego lidera w hurtowej dystrybucji FMCG (dobra szybkozbywalne). Ambicje ma jednak dużo większe. Chce powalczyć o palmę pierwszeństwa w całej branży handlowej. Aby tak się stało, niezbędne będą przejęcia. – Od lat są one, obok rozwoju organicznego, elementem naszej strategii. To się nie zmienia – mówi Jacek Owczarek z zarządu Eurocashu.
Zakupy w 2014 roku
Przejęcie Tradisu pod koniec 2011 r. za prawie 1,1 mld zł sprawiło, że zadłużenie Eurocashu nagle wzrosło, a zatem kolejne zakupy nie wchodziły w rachubę. To się już zmienia. Spółka ma wysokie przepływy pieniężne z działalności operacyjnej, co pozwala jej systematycznie obniżać poziom zadłużenia.
– Sądzę, że Eurocash w przyszłym roku będzie przejmować. Wtedy już praktycznie spłaci dług zaciągnięty na przejęcie Tradisu. Zresztą już teraz zadłużenie grupy jest na stosunkowo niskim poziomie – ocenia Marek Czachor, analityk Erste Securities.
Piguła informacyjna spółki Eurocash
Na koniec I półrocza relacja długu netto do EBITDA wynosiła 1,2 wobec ponad 1,6 na koniec 2012 r. – Osiągnęliśmy już poziom, który jest uznawany za konserwatywny. Zejście do poziomu 1 x EBITDA lub poniżej na koniec tego roku także jest w naszym zasięgu – ocenia Owczarek.