Notowania spółki Kerdos w piątek rano świecą na zielono. Przed godz. 10 kurs rośnie o 2,3 proc. do 1,33 zł. Rano na rynek trafiła informacja o rekomendacji zarządu w sprawie podziału ubiegłorocznego zysku. Zarząd wnioskuje, by kwotę prawie 3,5 mln zł przeznaczyć na kapitał zapasowy (a symboliczną kwotę 0,2 zł na pokrycie strat z lat ubiegłych). To oznacza, że na dywidendę akcjonariusze będą musieli jeszcze poczekać. Nie jest to dużym zaskoczeniem, ponieważ spółka jest w trakcie intensywnego rozwoju.
Kilka tygodni temu grupa sprzedała swój zakład produkcyjny i od tego momentu koncentruje się wyłącznie na rozwoju sieci drogerii. Wczoraj podała, że kapitał zakładowy niemieckiej spółki zależnej Poopeys Deutschland został podwyższony o 5,5 mln euro (ok. 22,5 mln zł), do 9,2 mln euro, natomiast kapitał spółki Dayli Polska o 13,2 mln zł, do 29,2 mln zł. Nowe udziały objął za gotówkę Kerdos. Pieniądze pozyskał m.in. ze wspomnianej już sprzedaży zakładu.
Sieć Dayli zamierza w tym roku zwiększyć liczbę własnych sklepów o około 50. Zarząd sygnalizuje, że połowa nowych lokalizacji może pochodzić z akwizycji działających już lokali. Obecnie sieć Dayli posiada 168 drogerii.
W ostatnich kilkunastu miesiącach akcje Kerdosu są w trendzie spadkowym. Jeszcze w grudniu 2014 r. za jedną płacono prawie 2 zł, a pół roku wcześniej niemal 3 zł.