Dywerysfikować czy ryzykować? Pytanie to spędza sen z powiek wielu inwestorów. Agresywne podejście do rynku poprzez stawianie wszystkiego na jedną spółkę, może przecież się opłacić i przynieść ponadprzeciętną stopę zwrotu. Oczywiście to przy założeniu, że wybierzemy akcje właściwej firmy do portfela. Gorzej jeśli nasza „perełka” wcale nie błyszczy, a wręcz przeciwnie.
Zbudowanie portfela z kilku spółek daje z kolei komfort, że nawet pojedyncza, nietrafiona inwestycja nie będzie aż tak bolesna. Z drugiej jednak strony, dobre wybory nie będą aż tak mocno nagradzane, jak w przypadku stawiania wszystkiego na jedną kartę.
Ryzyko opłaca się grach
Wielkimi krokami zbliża się koniec I etapu gry giełdowej Parkiet Challenge. Ci, którzy biją się o najwyższe pozycje, często do portfela wybierają pojedyncze spółki. Rynek potrafił takie wybory nagradzać. Akcje takich firm jak Pepco czy też CCC, które znajdują się w gronie dziesięciu najczęściej wybieranych spółek przez uczestników Parkiet Challenge od początku rywalizacji dały zarobić ponad 20 proc. To jednak te pozytywne przykłady. Na drugim biegunie mamy chociażby akcje CI Games, które również należą do ulubieńców gry giełdowej. To od startu rywalizacji straciło jednak aż ponad 20 proc.
Parkiet Challenge pokazuje także, że w przypadku zerojedynkowych wyborów ważne jest też bieżące śledzenie sytuacji i szybkie reagowanie. Przykładem są chociażby akcje PKP Cargo. Ci, którzy postawili na nie w pierwszym tygodniu, mieli duże szanse na nagrody. Później było już gorzej. Po ponad trzech tygodniach walki akcje te są ponad 5 proc. na minusie.