Czy zgodzi się Pan z tezą, że propozycja Skarbu Państwa, aby przeznaczyć cały zeszłoroczny zysk - a nawet, na skutek błędu w uchwale ostatniego WZA, nieco więcej - na wypłatę dywidendy, to swoiste wotum nieufności dla zarządu KGHM? Zarząd chciał przecież zatrzymać w spółce większość zarobionych w zeszłym roku pieniędzy ze względu na ambitny plan inwestycyjny.
Nie odbieram tego jako wotum nieufności. Wyniki spółki za I kwartał tego roku są dobre i zgodne z planem. Warunki makroekonomiczne sprzyjają KGHM. Konsekwentnie realizujemy założone w naszej Strategii rozwoju na lata 2007-2016 cele. W związku z tym akcjonariusze, w tym Ministerstwo Skarbu Państwa, (MSP) ocenili, że kondycja KGHM jest dobra i dlatego zdecydowano się pobrać taką, a nie inną dywidendę.
Czyli przegłosowany przez Skarb Państwa podział zysku nie miał nic wspólnego z oceną programu inwestycyjnego spółki? Nie była to forma dezaprobaty dla tego programu i planów zarządu?
Program inwestycyjny KGHM został bardzo pozytywnie przyjęty przez radę nadzorczą, w której zasiadają przede wszystkim przedstawiciele Skarbu Państwa. Wiem też, że w samym ministerstwie nasze plany inwestycyjne mają duże poparcie. Właściciele zawsze mają prawo decydować o tym, czy inwestycje finansowane będą w większym stopniu długiem, czy kapitałem własnym. Zarówno dla zarządu, jak i akcjonariuszy najważniejszy powinien być rozwój spółki.
Czy decyzja MSP w sprawie dywidendy zaskoczyła Pana?