Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF, przypomniał, że spółki nie mają obowiązku informować o zamiarach, a jedynie o faktach, a wezwania na Elektrim nikt (jak dotąd) nie ogłosił.
We wrześniu, gdy zarząd GPW rozpatrywał wniosek Elektrimu o wykluczenie z obrotu, KNF jako jedyna od razu przekazała inwestorom swoje stanowisko: wykluczenie - tak, ale jeśli będzie wezwanie, a cena w nim wyniesie ok. 8 zł. Taka była wówczas średnia kursów Elektrimu z sześciu miesięcy.
Nadzorca pisze do Vivendi
W aktach Elektrimu w upadłości można znaleźć też odpowiedź nadzorcy sądowego na apel Vivendi. Jak informowaliśmy, Francuzi domagali się, aby J. Syska doprowadził do wszczęcia postępowań sprawdzających kilka transakcji, które przeprowadził zarząd Elektrimu. Chodziło m.in. o przekazanie udziałów Polskiej Telefonii Cyfrowej na rzecz Deutsche Telekomu (a wcześniej do wehikułu Mega Investment), podniesienie kapitału Rafako, Portu Praskiego czy w końcu wyprowadzenie poza grupę Elektrimu walorów Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Według J. Syski, to, czy udziały Ery zostały przekazane DT ze szkodą dla wierzycieli - stoi pod znakiem zapytania. Nadzorca odpierał także zarzuty dotyczące Mega Investment. Ponadto, jego zdaniem, nie jest jednoznaczny cel uchwalenia podwyższenia kapitału zakładowego Portu Praskiego, w wyniku którego większościowym udziałowcem tej spółki został Embud (wehikuł posiadający także akcje ZE PAK, co jakiś czas zmieniający właściciela). Nadzorca zapowiedział również wszczęcie "stosownej procedury", jeśli potwierdzi się, że przewłaszczenie akcji Rafako na rzecz spółki Laris miało na celu pokrzywdzenie wierzycieli.
E. Sjoeblom zastąpiła TCF
Gdy Zygmunt Solorz-Żak wchodził do Elektrimu, u jego boku akcje konglomeratu kupowała firma TCF, należąca do Leszka Maciusowicza. Jeszcze w czerwcu tego roku posiadała ona ponad 6 proc. kapitału spółki. 22 czerwca sprzedała część walorów