Wyniki finansowe za IV kwartał 2008 roku potwierdziły, że szeroko pojęty sektor inżynieryjno-konstrukcyjny opiera się tendencjom recesyjnym, które zdążyły pogrążyć rezultaty wielu spółek innych branż. Jak już pisaliśmy, marża operacyjna w sektorze sięgnęła rekordowego poziomu 5,8 proc.
Gdyby założyć, że stosunkowo dobre bieżące wyniki finansowe spółek inżynieryjno-konstrukcyjnych są zapowiedzią ponadprzeciętnych stóp zwrotu z akcji tych firm, to należałoby bez wahania wypełnić portfel walorami wyłącznie przedsiębiorstw budowlanych. Niestety, teza taka, choć na pierwszy rzut oka atrakcyjna, niekoniecznie ma jednak uzasadnienie.
[srodtytul]Czy wzrost zysków jest najważniejszy?[/srodtytul]
Po pierwsze, głębsza analiza pokazuje, że tylko część firm z branży może pochwalić się ponadprzeciętną dynamiką zysków, poprawiając tym obraz całego sektora. Wśród analizowanych przez nas 16 spółek o największych przychodach (przekraczających 300 mln zł w skali roku – red.), dziewięć (czyli ponad połowa) nie zdołało w IV kwartale zwiększyć zysku na akcję. Rozczarowaniem okazały się choćby wyniki tak znanej na rynku budowlanym spółki, jak Pol-Aqua.
Pod kreską znalazło się Rafako (we wszystkich przypadkach mowa o wynikach liczonych narastająco za cztery kolejne kwartały). Nawet jeśli jednak starannie wyselekcjonujemy przedsiębiorstwa, które w IV kwartale mogły pochwalić się szybką poprawą rezultatów (choćby Budimex, PBG), to aktualne pozostaje pytanie: czy ponadprzeciętna historyczna dynamika zysków jest zapowiedzią także ponadprzeciętnych stóp zwrotu z akcji?